[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dużo sił, by stać, nie opierając się o poręcz. Wczorajsze i dzisiejsze
przejścia, nerwy, bezsenna noc i głód, nie jadła przecież nic od
wczorajszego obiadu, sprawiły, że czuła się niezwykle osłabiona.
Spojrzała na niego bezsilnie.
— Czy mogłabym pana prosić o przywołanie taksówki? Chciała-
bym pojechać do domu — powiedziała cicho, zmieszana swoją słabo-
ścią.
— Oczywiście, z przyjemnością. Pozwoli jednak pani, że zaprowa-
dzę panią do najbliższej ławki, by nie zemdlała pani, gdy udam się po
taksówkę?
Powoli podprowadził ją do ławki i gdy usiadła, pośpieszył zawołać
taksówkę. Po paru minutach wrócił, podjeżdżając zatrzymanym samo-
chodem nie opodal alejki, przy której siedziała.
Troskliwie szedł u jej boku. Pomógł jej wsiąść do taksówki i usłyszał,
jak podaje kierowcy swój adres.
— Czy naprawdę mogę zostawić panią samą? Może siądę koło
kierowcy i odwiozę panią do domu?
Liana potrząsnęła przecząco głową.
— Nie, bardzo panu dziękuję za pomoc.
Wtedy uchylił kapelusz w pożegnalnym geście i odsunął się
samochodu.
Ich oczy ponownie się spotkały i przyglądali się sobie nawzajem,
jakby chcieli dobrze zapamiętać swoje twarze.
Nieznajomy pozostał nieruchomo na ścieżce i spoglądał za odjeż-
dżającym samochodem tak długo, aż nie zniknął mu z oczu za zakrę-
tem. Potem odszedł w przeciwnym kierunku. Po chwili zatrzymał się
przed sanatorium, położonym nie opodal jeziora. Chciał tu odwiedzić
jednego z przyjaciół,'który niedawno spadł z konia, czego wynikiem
było niezwykle skomplikowane złamanie nogi. Przy okazji pobytu
w Berlinie chciał poświęcić poranek, by go znów zobaczyć.
I akurat dzisiaj spotkał swoje przeznaczenie. Młoda kobieta wywar-
ła na nim niezapomniane wrażenie. Sądził jednak, że przeżycie to już
34
kończyło się bezpowrotnie. Nie był mężczyzną szukającym
nlin^ ' 'A i nawet najbrzydszej kobiecie udzieliłby takiej samej pomocy
^ifte?uroczej, pociągającej go dziewczynie.
R ł przekonany, że jest ona jeszcze niedoświadczoną dziewczyną,
w iej sposobie zachowania coś tak czystego i szlachetnego, że nie
'h wał nawet zapamiętać podanego przez nią adresu, by w ten
P . starać się później w jakiś sposób do niej zbliżyć.
Również Liana myślała nieustannie o rycerskim wybawicielu,
którego oczy spoglądały na nią z wyrazem szczerego współczucia.
Udzielił jej natychmiastowej, naturalnej pomocy, która nie miała
w sobie nic niestosownego. W czasie jazdy do domu siedziała z za-
mkniętymi oczami, starając się z całych sił zachować w pamięci
jego obraz. Widziała go wyraźnie, jakby ciągle stał przed nią. Mógł
mieć niewiele ponad trzydzieści lat. Rysy jego twarzy wyrażały siłę
i energię. Jego jasne oczy silnie kontrastowały z opalenizną, wska-
zującą, iż młody człowiek często przebywał na świeżym powietrzu
i słońcu.
Ledwie weszła do domu, ponownie naszła ją chwila słabości.
Zmusiła się wręcz do zjedzenia czegokolwiek. W lodówce w kuchni
znalazła wystarczająco dużo: zimne mięso, jajka, masło, chleb i wszel-
kiego rodzaju konserwy. Przygotowała sobie z tego pożywny i wzmac-
niający posiłek, do którego wypiła również lampkę wina. Nie po-
stąpiła zbyt mądrze wychodząc na spacer, nic uprzednio nie jedząc.
Gdy posprzątała po posiłku, udała się do salonu, chcąc dokładnie
przemyśleć, jak ma sformułować list do wujka Joachima i o czym mu
dokładnie napisać. Wszystkie pisane przez nią do tej pory listy wysyłała
na adres bankiera wuja Joachima, a on już wiedział, co z nimi dalej
zrobić.
.o Liara cieszyła się na myśl, że chyba po raz pierwszy jej list dojdzie do
go r^ nie przeczytany. Mogła napisać o wszystkim, co leżało jej na
u- Tak też chciała uczynić. A wyśle go dopiero wtedy, gdy będzie
°wa opuścić jego dom. Najpierw musiała jednak postanowić, co ma
z s°bą dalej począć.
a Westchnieniem ulgi pomyślała o majątku, jakim dysponuje,
net Orym wujek Joachim poinformował ją dopiero w czasie swego
°«atniego pobytu.
35
•*•
Nigdy nie miała pojęcia o właściwej roli i wartości pieniędzy i o tym
jak ogromną rolę odgrywają one w życiu człowieka. Musiała się tego
nauczyć dopiero teraz. Ułożenie sobie życia, przy dziesięciu tysiącach
marek rocznego dochodu, nie może być jednak aż tak trudne.
Przede wszystkim miała jeszcze pieniądze w jednej z szuflad biurka
Ubyło ich co prawda znacznie po wypłaceniu pensji pani Bartels
i służbie, sądziła jednak, że wystarczą na przeżycie paru następnych
tygodni.
Myślała o tym, w jaki sposób chciałaby urządzić sobie życie.
Najlepiej byłoby przygotować jakiś ogólny zarys, o którym mogłaby
powiadomić wuja. Nie było to jednak takie proste. Po rozpatrzeniu
i odrzuceniu paru pomysłów z westchnieniem sięgnęła po gazetę.
Przeglądała ją niemal mechanicznie, czytała parę linijek i ponownie
odwracała stronę.
W ten sposób dotarła do części zawierającej liczne ogłoszenia, co
wzbudziło wreszcie jej zainteresowanie. Przyłapała się jednak na tym,
że ich sens nie docierał do niej, mimo iż każde czytała kilkakrotnie.
Postarała się zatem skupić myśli i zmusiła do ponownego przeczytania
strony.
,,Poszukiwana młoda dama do towarzystwa dla panienki z dobrego
domu. Wymagane wykształcenie, uzdolnienia muzyczne i mile usposobie-
nie. Stosunkowo niskie wynagrodzenie zostanie wynagrodzone przyjęciem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]