[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sercowy z Gilead"22.
Mimo znacznego postępu wiedzy medycznej, jaki się dokonał w XIX wieku, lekarze
niechętnie informowali kobiety o ich płodności i o sposobach jej kontrolowania,
więc tak jak w poprzednim stuleciu zdane były na łaskę bezużytecznych leków i -
co bardziej niebezpieczne -szarlatańskich zabiegów*.
Sto łat pózniej pani Miller i jej koleżanki po fachu reklamowały swoje usługi w
Morning Post", w czasopismach ilustrowanych dla dam wciąż ukazywały się
ogłoszenia o środkach zaradczych dla kobiet", takich jak mocne pigułki
Ottleya", stalowe pigułki Towle'a" i leki Madame Frain".
Cudowne
tabletki lady Montrose
niezrównane na wszystkie
KOBIECE DOLEGLIWOZCI**. Nawet najbardziej UPORCZYWE
* Lekarze, którzy dokonywali nielegalnych aborcji, pobierali za te zabiegi tak
wysokie opłaty, że ich dochody roczne wynosiły od dwóch do trzech tysięcy funtów.
Zob.: Angus Mclaren Birth Control in Nineteen-Century England.
** Czy Harriette kiedykolwiek cierpiała na kobiece dolegliwości"? Julia
Johnstone twierdziła, że tak. Utrzymywała, iż Harriette udawała ciążę, by
usidlić markiza Worcestera, ale potem naprawdę zaszła w ciążę z innym kochankiem.
Jednak żadne inne zródło nie potwierdza tej informacji.
167
nieregularności kobiecego cyklu
zostaną usunięte po kilku dawkach23.
Zerwanie z Ponsonbym było dla Harriette ogromnym ciosem i, jak napisała pózniej,
odebrało jej nie tylko zdrowie, ale także niemal zgasiło ostatnią iskierkę
życia".
Kiedy wreszcie odzyskała równowagę, była to już inna Harriette, dojrzalsza,
silniejsza i bardziej dos'wiadczona. Nauczyła się myśleć o Ponsonbym jako o
szaleńczym marzeniu", a romantyczną miłość uznała za najbardziej bezwzględną,
niedającą się opanować namiętność" i była rada, że się od niej uwolniła. Gdyby
niebiosa zechciały mnie obdarzyć mężem z mojego wyboru - napisała kiedyś - nie
marzyłabym o niczym większym ani lepszym, ani bardziej godnym". Ale sprawy
potoczyły się inaczej.
Dla świata Harriette była sezonową kurtyzaną, choć wciąż u szczytu powodzenia.
Miała wielu starszych arystokratycznych patronów ( starszych" znaczyło dla
Harriette po trzydziestce) - Cravena, Lorne'a i Wellingtona; teraz uznała, że
warto by zdobyć kogoś młodszego.
O uwielbieniu, jakim darzy ją markiz Worcester, dowiedziała się od diuka
Leinstera. Worcester prosił Leinstera, by przedstawił go Harriette, ten jednak,
wiedząc, jak skrupulatnie przestrzega ona procedury przedstawiania sobie
nieznajomych, odmówił. Nie omieszkał natomiast wspomnieć Harriette o uczuciach
markiza. Czy widzisz pani tego wysokiego młodzieńca w jedwabnych
pończochach? -
powiedział pewnego wieczoru w Operze. - On nie chce nosić długich spodni ani
kręcić włosów, bo słyszał, że tego nie lubisz".
Worcesterowi udało się namówić innego swojego znajomego, lorda Deerhursta, by
przedstawił go Harriette. Markiz nieszczególnie jej się spodobał.
- Nieczęsto przedstawiam dżentelmenów damom - powiedział jego lordow-ska mość
-
i może teraz pozwalam sobie na zbyt wiele, tuszę jednak, że nie masz, pani, nic
przeciwko temu, że cię poznam z markizem Worcesterem.
Skłoniłam się raczej sztywno, bo zapowiedziałam Deerhurstowi, by nie
przyprowadzał do mnie nikogo, nie zapytawszy o przyzwolenie. Ale młody markiz
tak się zarumienił i wyglądał tak pokornie, że nie sposób było nie okazać mu
grzeczności (...). Rozmawiałam z nimi obojętnie, jak z ludzmi, których poznaje
się w dyliżansie pocztowym i z którymi wymienia się uwagi na błahe tematy.
Deerhurst był ożywiony i miły, a markiz ledwie się odzywał, ale tych parę słów,
które odważył się powiedzieć, wskazywało na jego dobry smak i nienaganne
maniery".
Harriette, wciągając Worcestera w najbłahszą z błahych rozmowę, mierzyła zarazem
swoją zdobycz profesjonalnym okiem. Natychmiast
168
dostrzegła, że nie zdołałaby go nabierać", jak czyniła z jego wujem,
Granville'em Levesonem Gowerem. Uznała też, że nie jest to mężczyzna, którego
mogłaby pokochać. Ale przyjrzawszy mu się bliżej, zauważyła, że Worcester
prezentuje się bardzo dobrze i ma wykwintne maniery, a nie odznaczał się tym
pięknem intelektualnym", które tak ją pociągało w Ponsonbym, jego oddanie
bardzo jej pochlebiało.
- Nie łudz się pan - powiedziała, kiedy zauważyła, iż zaczyna być zbyt
szczęśliwy", że zwróciła na niego uwagę - bo nie jestem w tobie ani trochę
zakochana". On jednak zachowywał się bardzo skromnie, rozmawiając na tematy
niezwiązane z nim samym ani z jego pragnieniami, i żywo interesował się moim
zdrowiem, które, jak go zapewniłam, od dawna jest wątłe". Harriette musiała
wiedzieć, że Worcester ma odziedziczyć tytuł księcia, że pochodzi ze sławnego
rodu i rozporządza znacznymi bogactwami. By nie tracić takiej sposobności,
zmieniła taktykę.
- Co za śliczna rasowa główka - powiedział Deerhurst, dotykając moich włosów.
- Nigdy nie widziałem takich pięknych włosów - zauważył nieśmiało Worcester.
- Dotknij ich - rzekł Deerhurst. - Harriette nie ma nic przeciwko temu, kiedy
się ją trochę poczochru-
- Dobrze bym sobie zasłużył, żeby wyrzuciła mnie ze swojej loży, gdybym zrobił
coś tak bezczelnego - odparł lordowska mość.
- O nie - powiedziałam, skłaniając głowę ku Worcesterowi. - Każdy może mnie
pociągnąć za włosy, lubię to, nie jestem niedotykalska.
Worcester ośmielił się dotknąć moich włosów, cały drżący z lęku, a ten dotyk
zdawał się go porazić niczym prąd elektryczny. Bez próżności i całkiem
prawdziwie wyznaję - niech on sam zaprzeczy, jeżeli może - że nigdy w życiu nie
widziałam mężczyzny bardziej szaleńczo, bardziej romantycznie zakochanego.
Harriette przebyła długą drogę od tej zuchwałej piętnastolatki, dla której earł
Craven rysował w kółko drzewa kakaowe. Znów się zwróciła do Worcestera:
- Może to próżność i głupota z mojej strony, że uwierzyłam, iż byłby pan skłonny
mnie polubić. Ale skoro niemal już to sobie wyobraziłam, chciałabym życzyć panu
dobrej nocy i zapewnić go, że z wdzięcznością pamiętam tych, którzy są tak
miłosierni, iż przychylnie o mnie myślą.
Sezon londyński się skończył. Operę zamknięto, a kiedy Amy wydala kolację z
szampanem, nawet jej zwykle zatłoczony salon świecił pustkami. Czas było zmienić
powietrze. Siostry Dubochet i Julia wynajęły dom w najmodniejszej części
Brighton, przy Marinę Paradę, z widokiem
169
na morze. Brighton nie był już pełną uroku rybacką wioską z czasów Sophii
Baddeley; pod patronatem księcia Walii stało się modnym uzdrowiskiem. Tu
zjeżdżał się cały elegancki świat, i tu Harriette bawiła się w kotka i myszkę z
Worcesterem, doprowadzając zręcznie do rozgrywki między nim a innym swoim
admiratorem, diukiem Leinsterem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]