[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Eddie zrobi to jak należy, jeśli się postara i spędzi trochę czasu z Winem, może być ustawiony
finansowo na całe życie. To delikatna sprawa. Należy starannie rozważyć, w ilu turniejach i
konkursach powinien zagrać, ile razy się pojawić, jakie firmy reklamować.
Brwi Crane a poruszyły się zgodliwie. Wydawały się potakiwać. Myron znów skupił uwagę
na Eddiem.
- Będziesz chciał jak najszybciej zgarnąć duże pieniądze, ponieważ nigdy nie wiadomo, co
może się stać. Ja jestem najlepszym tego dowodem. Jednak nie chcę, żebyś się wypalił. Czasem
najtrudniej oprzeć się nadzwyczaj zyskownym propozycjom. Ostateczna decyzja należy do ciebie,
nie do mnie. To twoje pieniądze. Jeśli zechcesz grać w każdym turnieju i brać udział w każdych
zawodach, ja nie mogę cię powstrzymać. Jednak nie zdołasz wytrzymać takiego tempa, Eddie. Nikt
nie zdoła. Jesteś dobrym dzieciakiem. Masz głowę na karku. Zostałeś dobrze wychowany. Jeśli
jednak za bardzo spróbujesz się ugiąć, załamiesz się. Zbyt często widziałem takie przypadki. Chcę,
żebyś zarobił mnóstwo pieniędzy. Jednak nie każdego centa, jaki jest do zdobycia. Nie zamierzam
robić z ciebie maszyny do produkowania pieniędzy. Wolę, żebyś miał czas na przyjemności. %7łebyś
dobrze się bawił. Chcę, żebyś zdał sobie sprawę z tego, jakie miałeś szczęście.
Małżonkowie słuchali go w nabożnym skupieniu.
- Oto moja teoria, Eddie, jeśli tak można ją nazwać. Możesz zgarnąć większe pieniądze,
współpracując z dużymi agencjami. Nie mogę temu zaprzeczyć. Jednak sądzę, że na dłuższą metę,
po długiej, pełnej sukcesów i starannie zaplanowanej karierze, wyniesiesz znacznie większe
korzyści ze współpracy z MB SportsReps.
Myron spojrzał na pana Crane a.
- Czy chce pan wiedzieć coś jeszcze?
Crane upił łyk wina, ocenił jego kolor i odstawił kieliszek. Jego brwi znów odtańczyły
mambÄ™.
- Bardzo nam pana polecano, panie Bolitar. A właściwie powinienem powiedzieć, że był
pan rekomendowany Eddiemu.
- Ach tak? - rzekł Myron. - Przez kogo?
Eddie umknął spojrzeniem. Pani Crane położyła dłoń na jego ramieniu. Pan Crane
odpowiedział:
- Przez Valerie Simpson.
Myron zdziwił się.
- Valerie poleciła mnie państwu?
- Uważała, że pan dobrze zajmie się Eddiem.
- Tak powiedziała?
- Tak.
Myron spojrzał na Eddiego. Ten nie płakał, ale wydawał się bliski łez.
- Co jeszcze powiedziała, Eddie?
Chłopiec wzruszył ramionami.
- Sądziła, że pan jest uczciwy. I że będzie mnie pan dobrze traktował.
- Skąd znałeś Valerie?
- Spotkali się na obozie Pavela na Florydzie - odpowiedział za syna pan Crane. - Miała
wtedy szesnaście lat. On miał dziewięć. Myślę, że trochę się nim opiekowała.
- Bardzo się przyjaznili - dodała pani Crane. - To straszna tragedia.
- Czy mówiła coś jeszcze, Eddie?
Chłopiec ponownie wzruszył ramionami, ale w końcu podniósł głowę. Myron spojrzał mu
prosto w oczy.
- To ważne - nalegał.
- Powiedziała, żebym nie podpisywał kontraktu z TruPro - rzekł Eddie.
- Dlaczego?
- Nie wyjaśniła.
- Moim zdaniem - wtrącił pan Crane - obwiniała ich o swoje niepowodzenia.
- A co ty sądzisz, Eddie? - spytał Myron.
Kolejne wzruszenie ramion.
- Możliwe. Nie wiem.
- Jednak nie uważasz, żeby tak było.
Brak reakcji. Pani Crane oznajmiła:
- Myślę, że na tym powinniśmy poprzestać. Eddie bardzo przeżył śmierć Valerie.
Rozmowa znowu zeszła na interesy. Jednak Eddie stał się milczący. Co jakiś czas otwierał
usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale zaraz znów je zamykał. Kiedy wstali od stołu, przysunął się
do Myrona i szepnÄ…Å‚:
- Dlaczego tak pan wypytywał o Valerie?
Myron postanowił powiedzieć prawdę.
- Usiłuję się dowiedzieć, kto ją zabił.
ChÅ‚opiec szeroko otworzyÅ‚ oczy. ObejrzaÅ‚ siÄ™. Jego rodzice żegnali siÄ™ z François. Szef sali
ucałował dłoń pani Crane.
- Myślę, że ty mógłbyś mi w tym pomóc - rzekł Myron.
- Ja? - rzekł Eddie. - Ja nic nie wiem.
- Znałeś ją. Przyjazniliście się.
- Eddie? - zawołała pani Crane.
- Muszę iść, panie Bolitar. Dziękuję za wszystko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl