[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 To sprawa delikatna, więc zanim zacznę działać, chciałem z tobą pomówić.
 Po to przyjechałem.
 Musiałem przesłuchać technika budowlanego, Spitaleriego, znasz go przecież.
Lozupone chyba się poczuć (prażony.
 Co znaczy - znasz? Znam go tylko dlatego, że prowadziłem śledztwo w
sprawie przypadkowej śmierci murarza na jego budowie w Montelusie.
 Otóż to. I właśnie o tym twoim śledztwie chciałbym się od ciebie czegoś
dowiedzieć. Do jakich wniosków doszedłeś?
 Chyba ci właśnie powiedziałem, że była to śmierć przypadkowa. Plac budowy,
kiedy przeprowadzałem inspekcję, był bez zarzutu. Pozwoliłem go otworzyć na nowo po
pięciu dniach. Prokurator Laurentano nalegał, żebym z tym nie zwlekał.
 Kiedy cię tam wezwano?
 W poniedziałek rano, kiedy znalezli zwłoki murarza. Ale jeszcze raz
powtarzam: system zabezpieczeń był w porządku. Jedyne, co można było wywnioskować, to
to, że Arab, który za dużo wypił, przelazł przez barierkę ochronną i spadł. Zresztą sekcja
wykazała, że miał w sobie więcej wina niż krwi.
Montalbano wściekł się, ale nie dał tego po sobie poznać. Gdyby wypadki potoczyły
się tak, jak mówił Lozupone i jak twierdził Spitaleri, to dlaczego Filiberto opisał wszystko
całkiem inaczej? Poza tym istniał przecież dokument firmy Ribaudo, który potwierdzał, że
stróż mówił prawdę. Czy nie lepiej potrząsnąć Lozuponem, mówiąc mu wprost, co on sam,
Montalbano, myśli o tej sprawie?
 Federico, nie przyszło ci do głowy, że na budowie, kiedy Arab spadł z
rusztowań, nie było żadnych barierek ochronnych, bo założyli je dopiero w niedzielę? Po to,
żebyś ty, kiedy się zjawisz w poniedziałek rano, zastał wszystko tak, jak ma być?
Lozupone nalał sobie drugą szklaneczkę whisky.
 Naturalnie, że przyszło mi to do głowy - powiedział.
 I jak postąpiłeś?
 Tak samo, jak ty byś postąpił.
 To znaczy?
 Spytałem Spitaleriego, jaka firma dostarcza mu materiał na rusztowania.
Odpowiedział, że Ribaudo. Zreferowałem to prokuratorowi Laurentano. Chciałem, żeby
przesłuchał albo upoważnił mnie do przesłuchania kogoś od Ribauda. Odmówił, oświadczył,
że dla niego przesłuchania są już zamknięte.
 Dowód, jakiego chciałeś szukać u Ribauda, mam w ręku, sam o to zadbałem.
Spitaleri kazał sobie przysłać materiał o świcie w niedzielę i zaraz zamontował te barierki
ochronne z pomocą kierownika budowy Dipasąua - lego i stróża Attanasia.
 I co chcesz z tym dowodem zrobić?
 Dać go tobie albo prokuratorowi Laurentano.
 Pokaż mi to.
Montalbano podał mu potwierdzenie wydania materiału. Lozupone obejrzał je i się
roześmiał.
 To nie jest żaden dowód.
 Widziałeś przecież datę. Dwudziestego siódmego lipca była niedziela!
 Wiesz, co ci odpowie Laurentano? Po pierwsze. Ze biorąc pod uwagę stałe
zakupy Spitaleriego u Ribau - da, nie po raz pierwszy firma dostarczała mu materiał nawet w
dni świąteczne. Po drugie, że te elementy były mu potrzebne, bo w poniedziałek rano musiał
podwyższyć rusztowanie, gdyż zaczynał budowę następnego piętra tego budynku. Po trzecie:
komisarzu Montalbano, jak mi pan wyjaśni to, że w pana rękach znalazł się ten dokument?
Słowem - Spitaleri wychodzi z tego nietknięty, a tobie i temu, kto ci dostarczył ten dokument,
dobierają się do dupy.
 Czyżby Laurentano był z nimi w zmowie?
 Laurentano? Co ty mówisz? Laurentano chce zrobić karierę. A żeby zrobić
karierę, trzeba pilnować zasady, że nie drażni się psa, który śpi.
Montalbano był tak wściekły, że wyrwało mu się:
 A twój teść co o tym myśli?
211
 Lattes? Nie przesadzaj, Salvo. Kiedy lejesz, trafiaj w muszlę. Mój teść
interesuje się pewnymi sprawami politycznymi, to prawda, ale o tej aferze Spitaleriego nigdy
mi nie powiedział ani słowa.
Nie wiadomo dlaczego Montalbano ucieszył się z tego, co usłyszał.
 To znaczy, że się poddałeś?
 A co twoim zdaniem miałem zrobić? Ruszyć do walki z wiatrakami jak Don
Kichot?
 Spitaleri nie jest wiatrakiem.
 Montalbano, powiedzmy to sobie wyraznie. Wiesz, dlaczego Laurentano nie
pozwolił mi ciągnąć sprawy dalej? Bo na swojej osobistej wadze położył na jednej szali
Spitaleriego i jego protektorów politycznych, a na drugiej trupa anonimowego arabskiego
imigranta. Co przeważy? Zmierci Araba tylko jedna gazeta poświęciła trzy linijki. A jak
myślisz, co się stanie, jeżeli ktoś ruszy Spitaleriego? Zamieszanie w telewizjach lokalnych, w
radiu, w gazetach, interpelacje parlamentarne, naciski, szantaże... Więc cię pytam: ilu spośród
nas i spośród prokuratorów ma w swoim biurze taką wagę jak Laurentano?
16
Był tak wściekły, że został na werandzie i wypił do dna całą butelkę whisky z
wyraznym zamiarem, żeby nie tyle się upić, ile poczuć wreszcie senność, która zawlokłaby go
do łóżka.
Rozważając całą sprawę dokładnie i na zimno, bez nerwów i zaciętości, musiał
przyznać, że Lozupone miał rację. Nigdy nie uda mu się przyszpilić Spitaleriego dzięki temu
dowodowi, który wydawał mu się tak ważny.
A poza tym, nawet zakładając, że prokurator Lauren - tano zdobędzie się na odwagę i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl