[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Teraz nie jest pęknięty  zauważył Miller.
 Nie  przyznał Bajarz.  Ponieważ Alvin Junior mu na to nie pozwolił.
 Chcecie powiedzieć, że złączył go z powrotem? %7łeby spadł i zgniótł mu nogę?
 Chcę powiedzieć, że wcale nie myślał o nodze  odparł Bajarz.  Tylko o kamieniu.
 Mój synek, mój dzielny synek  szepnęła matka, delikatnie gładząc bezwładne
ramię.
Palce Alvina wyprostowały się pod jej naciskiem, potem ugięły znowu.
 Czy to możliwe?  zdziwił się David.  Kamień rozpadł się, a potem zrósł, wszystko
to w jednej chwili?
 Musi być możliwe  odpowiedział Bajarz.  Ponieważ się wydarzyło.
Faith znowu pogładziła palce syna. Tym razem jednak wyprostowały się sztywno,
zacisnęły w pięść i wyprostowały znowu.
 Obudził się  zauważył ojciec.
 Przyniosę mu trochę rumu  zaproponował David.  %7łeby stłumić ból.
Armor powinien mieć rum w swoim składzie.
 Nie  wymamrotał Alvin.
 Chłopiec mówi, że nie  powtórzył Bajarz.
 Co on może wiedzieć, kiedy jest nieprzytomny z bólu?
 Jeśli tylko potrafi, powinien zachować przytomność umysłu. Przyklęknął przy
łóżku, tuż obok Faith, więc bliżej twarzy chłopca.
 Słyszysz mnie, Alvinie?
Alvin jęknął. To musiało znaczyć: tak.
 Więc słuchaj uważnie. Twoja noga bardzo ucierpiała. Kości były złamane, ale
złożyliśmy je i zrosną się bez kłopotu. Jednak kamień zdarł skórę, a chociaż matka
przyszyła ci ją, to i tak może umrzeć, spowoduje gangrenę i zabije cię. Większość
chirurgów ucięłaby nogę, żeby ratować ci życie.
Alvin zaczął rzucać głową na boki, próbując krzyczeć. Wydobył z siebie tylko jęk:
 Nie, nie, nie.
 Sprawiacie mu tylko większy ból  odezwała się gniewnie Faith. Bajarz spojrzał na
Millera, szukając poparcia.
 Nie męczcie chłopaka.
 Jest takie przysłowie  rzekł Bajarz.  Jabłoń nie pyta buka, jak ma rosnąć, ani lew
konia, jak chwytać zwierzynę.
 Co to znaczy?  spytała Faith.
 %7łe nie powinienem go uczyć, jak ma wykorzystywać moce, których istoty nie
potrafię sobie nawet wyobrazić. Ale ponieważ on nie wie jak to zrobić, to jednak
muszę spróbować.
Miller zastanawiał się przez chwilę.
 Powiedzcie mu wszystko, Bajarzu. Lepiej, żeby wiedział jak z nim zle. Nieważne,
zdoła się uleczyć czy nie.
Bajarz delikatnie ujął rękę chłopca.
 Alvinie, chcesz zachować tę nogę, prawda? Musisz więc myśleć o niej tak, jak
myślałeś o kamieniu. Myśleć o skórze wrastającej w ciało i przyczepiającej się do
kości, jak należy. Dokładnie sobie ją wyobrazić. Będziesz miał dużo czasu. Nie myśl o
bólu. Myśl o nodze, jaką być powinna, całej i silnej.
Alvin leżał nieruchomo, zaciskając tylko z bólu powieki.
 Zrobisz to Alvinie? Spróbujesz?
 Nie.
 Musisz pokonać ból i wykorzystać własny talent. Talent czynienia rzeczy całością.
 Nie zrobię tego  oznajmił chłopiec.
 Dlaczego?  zapłakała Faith.
 Jaśniejący Człowiek  odparł Alvin.  Obiecałem mu.
Bajarz przypomniał sobie, jaką obietnicę złożył Alvin Jaśniejącemu Człowiekowi.
Serce w nim zamarło.
 Co to za Jaśniejący Człowiek?  zdziwił się Miller.
 Wizja, którą przeżył, kiedy był jeszcze mały.
 Więc czemu do dzisiaj nic o niej nie wiedziałem?
 To było nocą, kiedy rozpadła się kalenica  wyjaśnił Bajarz.  Alvin obiecał, że
nigdy nie użyje swej mocy dla własnej korzyści.
 Ale Alvinie  zawołała Faith.  Przecież nie chodzi o to, żebyś był bogaty albo coś
takiego. Chodzi o twoje życie!
Chłopiec skrzywił się tylko z bólu i pokręcił głową.
 Możecie zostawić nas samych?  poprosił Bajarz.  Tylko na parę minut. %7łebym
mógł z nim porozmawiać.
Miller wypchnął Faith z pokoju, zanim jeszcze Bajarz dokończył zdania.
 Alvinie  zaczął starzec.  Musisz mnie wysłuchać, wysłuchać bardzo uważnie.
Wiesz, że nie będę cię okłamywał. Przysięga to wielka rzecz i nikogo bym nie
namawiał, żeby złamał słowo. Nawet dla ratowania własnego życia. Dlatego nie
powiem ci, żebyś użył mocy dla swojej korzyści. Słyszysz mnie?
Alvin kiwnął głową.
 Ale pomyśl. Pomyśl o Niszczycielu, który krąży po świecie. Nikt nie widzi, jak czyni
zło, jak rozbija i burzy. Nikt, oprócz jednego tylko chłopca. Kto jest tym chłopcem?
Wargi Alvina ułożyły się w słowo, choć nie dobiegł z nich żaden głos. Ja.
 I temu chłopcu darowano siłę, której nie jest w stanie zrozumieć. Siłę, by budować
przeciw burzeniu nieprzyjaciela. I jeszcze coś, Alvinie: wolę budowania. Chłopiec na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl