[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Hej, dokąd nas prowadzisz? - zapytał w pewnej chwili Jacen, spiesząc się, by wojskowych nawyków okazało się dla niego zbyt trudne.
dotrzymać kroku siostrze. Lowie kroczył u jego boku. Gniewnie warczał i przebierał - Postąpiłem jak ka\dy dobry \ołnierz i zło\yłem meldunek - ciągnął monotonnie
palcami w okolicach pasa, jakby naprawdę brakowało mu obecności Em Teedee. pilot. - Ci ludzie przyjęli mnie i... na nowo przeszkolili. Opowiedziałem im o waszym
- Wkrótce sami zobaczycie - odezwała się Siostra Nocy. - Jesteśmy prawie istnieniu... o istnieniu nowego zakonu potę\nych młodych Jedi, którzy nie mogą się
gotowi, \eby wyskoczyć z nadprzestrzeni. doczekać, \eby zacząć słu\yć Imperium.
Wszyscy czworo wstąpili na platformę nośną, która zawiozła ich na najwy\szy - Nigdy! - krzyknęli równocześnie Jacen i Jaina. Lowbacca poparł ich głośnym
poziom, gdzie znajdował się mostek statku. Młodzi Jedi ujrzeli samotnego mę\czyznę, rykiem.
pilotującego wahadłowiec. Pochylony nad kontrolnym pulpitem, siedział tyłem do nich Tamith Kai popatrzyła na nich z góry. Na jej twarzy pojawił się kpiący uśmiech.
na wyściełanym fotelu z wysokim oparciem. Pilot miał przed sobą iluminator, przez Stojąca teraz obok pilota czarnowłosa kobieta wydawała się jeszcze wy\sza ni\
który Jaina mogła widzieć wielobarwne świetliste smugi gwiazd, charakterystyczne dla poprzednio, grozniejsza ni\ kiedykolwiek.
lotu w nadprzestrzeni. - Cieszy mnie wasz gniew - powiedziała. - Podsycajcie go. Pozwólcie, by nabrał
Mę\czyzna wyciągnął prawą rękę i uchwycił rękojeść dzwigni napędu siły. Wykorzystamy go, kiedy zacznie się wasze szkolenie. Teraz jednak... dotarliśmy
nadprzestrzennego. Kiedy zmieniające się cyfry na tarczy chronometru pokazały same do celu podró\y.
zera, pociągnął za dzwignię. Smugi gwiazd zamieniły się w czerń normalnych Lowie warknął. Nie wierzył jej słowom.
przestworzy, usianą świecącymi punkcikami. Jaina popatrzyła przez dziobowy iluminator. Starała się uspokoić. Mistrz
- Jesteśmy w pobli\u systemów gwiezdnych jądra - odezwała się natychmiast Skywalker powiedział kiedyś, \e poddawanie się gniewowi oznaczało wstępowanie na
Jaina, widząc gęste skupiska gwiazd i serpentyny gwiezdnych gazów, które zakrzepły ście\kę wiodącą prosto w objęcia ciemnej strony Mocy. Dziewczyna wiedziała, \e nie
w pobli\u środka galaktyki. mo\e się złościć. Musiała wymyślić inną metodę obrony.
Systemy gwiezdne znajdujące się w pobli\u jądra były ostatnimi bastionami - Jesteśmy w samym środku pustej przestrzeni - stwierdziła. - Czego właściwie tu
imperialnej władzy. Znajdowały się tak blisko siebie, \e nawet wojska Nowej szukamy?
Republiki nie mogły się z nimi rozprawić. Jaina nie dostrzegała jednak w pobli\u
Kevin J. Anderson, Rebecca Moesta Akademia Ciemnej Strony
43 44
- Przestrzeń czasami nie jest pusta - odparła Siostra Nocy. Jej niski, nieco śpiewny
głos, brzmiał jednak monotonnie, jakby kobieta myślała o czymś innym. -
Rzeczywistość nie zawsze bywa taka, jak sądzimy.
R O Z D Z I A A
Qorl obrócił się w fotelu pilota i zaczął sprawdzać współrzędne, po czym
wystukał na klawiaturze kod umo\liwiający dostęp.
- Przesyłam - zameldował.
Tamith Kai skierowała okrutne fioletowe oczy na młodych Jedi.
- Właśnie zaczyna się nowy etap w waszym \yciu - oświadczyła, pokazując na
dziobowy iluminator. - Popatrzcie!
7
W przestworzach przed dziobem statku zaczęła lśnić jakaś mgiełka, jakby ktoś
ściągał niewidzialną zasłonę. Nagle oczom dzieci ukazała się gwiezdna stacja,
zawieszona pośrodku czarnej pustki. Miała kształt pierścienia i przypominała ogromny
obwarzanek. Zewnętrzny obwód stacji je\ył się lufami broni, wymierzonymi we
Tenel Ka, siedząca na fotelu drugiego pilota, wsunęła dłoń pod ochronną siatkę i
wszystkie strony. Cała konstrukcja przypominała kolczastą obro\ę, sporządzoną dla
przesunęła palcami po szorstkiej, zgrzebnej tkaninie stroju stanowiącego jej przebranie.
jakiejś groznej bestii. W centralnym miejscu torusa piętrzyły się wysokie obserwacyjne
Po raz dziesiąty \ałowała, \e nie mo\e mieć na sobie wygodnego ubrania z jaszczurczej
wie\e, podobne do spiczastych iglic.
skóry; elastycznego, ale wytrzymałego, które w dodatku nigdy nie dra\niło jej skóry.
Jaina z wysiłkiem przełknęła ślinę.
Przez większą część podró\y na Borgo Prime milczała, onieśmielona i zalękniona,
- Zasłona maskująca usunięta - zameldował Qorl.
niezdolna wykrztusić choćby słowo. Obok niej siedział przecie\ sam mistrz
- Dobrze się jej przyjrzyjcie - ciągnęła Tamith Kai, ale sama nawet nie spojrzała
Skywalker... najsłynniejszy, najpotę\niejszy i najbardziej powa\any Jedi w całej
przez iluminator. Jej fioletowe oczy miotały błyski, kiedy wpatrywała się w dzieci. - Tu
galaktyce. Spokojnie i pewnie pilotował  Znikomą Szansę , wysłu\ony przemytniczy
będziecie kształceni, \eby zostać kiedyś Ciemnymi Jedi... na słu\bie Imperium.
frachtowiec, który Lando wygrał kiedyś w sabaka, ale po\yczył Luke owi twierdząc, \e
- Musimy jak najszybciej wylądować i reaktywować niewidzialną zasłonę -
go nie potrzebuje.
przypomniał jej Qorl.
Babka Tenel Ka nalegała, \eby szkolenie następczyni hapańskiego tronu
Siostra Nocy kiwnęła głową, ale nie wydawało się, \e go usłyszała. Bez przerwy
uwzględniało nawiązywanie stosunków dyplomatycznych i naukę reguł zwracania się
wpatrywała się w młodych Jedi.
do istot ró\nych ras i płci, piastujących rozmaite stopnie czy tytuły. I chocia\ Tenel Ka
- Witajcie w Akademii Ciemnej Strony - szepnęła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl