[ Pobierz całość w formacie PDF ]

córki i potężnego hrabiego Sinnington, ogłosił dzień zaręczyn, które
miały się odbyć w jego domu, dniem święta. Po ustaleniu, że ślub
odbędzie się w miesiąc pózniej na zamku Sinnington, w domu Lovetów
zapanował rozgardiasz przygotowań.
Jane z niepokojem myślała o związku z Guyem, choć wiedziała,
że gdy zostanie jego żoną, niczego jej nie zabraknie. Nie wiedziała
jednak, jak będzie wyglądało jej małżeńskie pożycie. Próbowała
znalezć dobre strony zmiany. Rodzice będą niedaleko, pomyślała sobie.
A pewnego dnia pojawią się też dzieci, którymi się będzie opiekowała i
które będzie kochała. Na tę myśl odetchnęła z ulgą. Tak, dziecko było
czymś, czego należy oczekiwać z radością. Nieco spokojniejsza,
uśmiechnęła się do siebie.
Był piękny dzień, a w całej okolicy panował uroczysty i
podniosły nastrój. Margaret i Kate ubrały Jane i popatrzyły na nią z
zachwytem. Blanche natomiast, obserwując, jak starsza siostra wkłada
suknię, na przemian chichotała i wydawała okrzyki podziwu.
Suknię uszyto z zielonego aksamitu, miała dopasowany stanik i
rozciętą wierzchnią spódnicę, która, rozchylając się z przodu,
ukazywała spódnicę spodnią w kolorze bladego złota. Dopasowana
kolorem opończa została udrapowana na ramionach Jane, a
przytrzymywał ją złoty łańcuch wysadzany szmaragdami. Szczupłe
biodra przepasano ciężkim haftowanym złotym pasem. Włosy,
przytrzymywane delikatną złotą przepaską, spływały luzno na ramiona.
 Jesteś taka piękna. Wyglądasz cudownie  powiedziała matka,
zapinając małe guziczki przy rękawach sukni. Widząc wyraz twarzy
Jane, dodała:  Denerwujesz się. Widzę to doskonale. To normalne.
Jestem pewna, że hrabia denerwuje się tak samo jak ty.
Jane nie podzielała zdania matki. %7łycie Guya miało się niewiele
zmienić. Nadal będzie mieszkać we własnym zamku i cieszyć się
przyjemnościami, a także podróżami na królewski dwór. Ona natomiast
rozpoczyna zupełnie nowy rozdział. Nic miało nie być takie samo jak
dotychczas.
Dzień zaręczyn był dniem, w którym wkraczała w dorosłość i
zaczynała wspinać się po zboczu stromym i zdradliwym, gdzie
najmniejsze potknięcie oznacza upadek w przepaść.
Gdy Guy przybył do domu Lovetów wraz z Cedrykiem i
czterema rycerzami, Jane nagle poczuła przypływ nadziei, po której
zaraz ogarnęła ją jeszcze większa nerwowość i lęk. Z powodów,
których nie potrafiła określić, widok Guya napełnił ją ponownie
niepokojem, jakiego przedtem tak dzielnie usiłowała się pozbyć. Był
wspaniale ubrany w szkarłat, złoto i drogie kamienie. Rozświetlił swoją
obecnością niczym potężna pochodnia całą oczekującą na niego w
napięciu salę.
 Jesteśmy, panie, niezmiernie zaszczyceni  powitał go Simon
Lovet, zarumieniony z zadowolenia i dumy.
Po wszystkich powitaniach i komplementach Jane poczuła się
całkiem nieprzygotowana do tego, by złożyć obietnicę małżeńską.
Choć zgodziła się wyjść za Guya, nie zastanawiała się dotychczas zbyt
wiele nad tym, co pociągnie za sobą małżeństwo z tak potężnym
człowiekiem i przeprowadzka do Sinnington Castle. Jednak gdy ich
spojrzenia się spotkały, wszystkie niepokojące myśli uleciały. Jane
myślała już tylko o narzeczonym.
Guy, który wyczuł jej niepokój, wyciągnął do niej dłoń o długich
palcach ozdobioną złotymi pierścieniami wysadzanymi drogimi
kamieniami.
 Jane?  powiedział.  Czy pragniesz złożyć mi obietnicę
małżeńską?
Obserwowana uważnie przez wszystkich zebranych, podała mu
rękę i pozwoliła się poprowadzić do kapłana, który wypowiedział
formułę przysięgi. W chwili, gdy miała odpowiedzieć, wokół jej stóp
pojawił się krąg słonecznego światła, które padało do środka przez
witrażową szybkę w oknie. To z pewnością dobry znak  pomyślała i
odpowiedziała z ulgą:
 Tak.
Napięcie panujące w sali ustąpiło, a wszyscy zebrani odetchnęli.
 A ja składam obietnicę małżeńską tobie  oświadczył teraz Guy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl