[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pociemniały, a pierś unosiła się w przyspieszonym oddechu. Najwyrazniej był wściekły.
Czy dlatego, że z natury jest zaborczy? A może tak przejawia się jego opiekuńczość? -
zastanawiała się Julia.
Powoli cofała się w stronę drzwi swojej sypialni, nie spuszczając wzroku z męża.
- Powiedziałam, że jest wyjątkowo atrakcyjny. - Wyciągnęła rękę do tyłu i zacisnę-
ła palce na klamce, patrząc mu głęboko w oczy. - Nie twierdziłam, że jest bardziej atrak-
cyjny od ciebie.
Julia wśliznęła się do pokoju, zamknęła za sobą drzwi i się o nie oparła, nasłuchu-
jąc. W kilku krokach Hal dopadł do drzwi. Stał po drugiej stronie, czuła to wyraznie,
jakby opierała się plecami o jego pierś, a nie o dębowe drewno. Czy będzie próbował
wejść? Czy wystarczająco go zaintrygowała? A może tylko rozzłościła lub, co gorsza,
zniechęciła?
W końcu usłyszała jego oddalające się kroki. Z westchnieniem położyła książkę na
nocnym stoliku i rzuciła szal na krzesło. Postanowiła, że się nie podda, następnego dnia
spróbuje znowu.
Hal wpatrywał się w drzwi, jakby samą siłą woli mógł je przeniknąć.  Nie twier-
dziłam, że jest bardziej atrakcyjny od ciebie". Czy to miało oznaczać, że go pragnęła?
Nie był niedoświadczonym żółtodziobem, choć poprzedniej nocy tak właśnie się zacho-
R
L
T
wał. Mógł przecież kochać się z żoną w inny sposób, mógł okazać jej swoje uczucia. Po-
stanowił zrobić zakład z samym sobą: jeśli w jej sypialni będzie paliła się świeca, to wej-
dę, jeśli nie, zostawię ją w spokoju.
Zdmuchnął świecę, przy której czytała i tę przy drzwiach, która miała go zwabić do
saloniku, jak sobie teraz uświadomił, i stał w ciemności, wpatrując się w drzwi. Do-
strzegł z boku cieniutką smugę światła. W hazardzie z reguły dopisywało mi szczęście,
pomyślał. Nigdy żaden zakład nie był dla niego tak ważny jak ten.
R
L
T
Rozdział dwudziesty
Hal zapukał do drzwi i otworzył je, nie czekając na zaproszenie. Ujrzał Julię sie-
dzącą na łóżku i obejmującą ramionami kolana, na których oparła brodę. Wyglądała na
pogrążoną w zadumie.
- Mogę wejść?
Julia skinęła głową i Hal przysiadł w nogach łóżka.
- Uznałem, że powinienem traktować cię tak, jakbyśmy oboje byli niedoświadczeni
- zaczął Hal bez wstępu, jakby próbował wyjaśnić to nie tylko jej, ale i sobie. - Wstydzi-
łem się swojego doświadczenia. Dlatego próbowałem kochać się z tobą w najprostszy,
najbardziej przyzwoity sposób. Tak kochałby się ze swą świeżo poślubioną żoną prawi-
czek, kierujący się instynktem, a nie doświadczeniem. Wiesz, coś w rodzaju chleba z ma-
słem. Nie pomyślałem, że to najgłupsza rzecz na świecie, kiedy się ma nogę w takim sta-
nie jak moja. Istnieją przecież zupełnie inne sposoby, znacznie dla ciebie przyjemniejsze.
- Ciasto zamiast chleba z masłem? - zapytała z uśmiechem Julia.
- Placek ze śliwkami z bitą śmietaną - obiecał Hal.
Poniewczasie uświadomił sobie, że jego bogate doświadczenie to nie grzech, a dar,
który mógł ofiarować wybranej przez siebie kobiecie.
- Możliwe, że będę się domagać ciasta ze śmietaną za każdym razem - zauważyła
Julia.
Hal zadał sobie w duchu pytanie, jak mogło mu przyjść do głowy, że skoro była
niedoświadczona, to musiała również dopiero nauczyć się, czym jest pożądanie.
- Od czasu do czasu człowiek ma ochotę na zwyczajny chleb z masłem - poinfor-
mował ją Hal.
Zapragnął zobaczyć żonę nagą. Wziął stojącą przy nim świecę i zapalił od niej
wszystkie świece, jakie były w pokoju.
- Po co tyle światła? - zapytała niepewnie Julia.
- %7łeby śmietana nie rozprysła się na wszystkie strony. - Hal starał się utrzymać
lekki ton. Zaczął się rozbierać, nie spuszczając wzroku z Julii, by ocenić jej reakcję.
- To mogłoby być zabawne - powiedziała.
R
L
T
Hal uśmiechnął się szeroko. Była odważna, ale o tym już wiedział. Natomiast jej
poczucie humoru ciągle jeszcze go zaskakiwało.
- Może innego dnia - obiecał, stojąc przed nią w samej koszuli i wieczorowych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl