[ Pobierz całość w formacie PDF ]
liczba płaskich okrętów przeznaczonych do transportu tej armii nagromadzona została w
północnych portach francuskich. W istocie, Anglia ulękła się i 25 marca 1802 r. podpisany
został układ w Amiens.
A tymczasem pierwszy konsul kroczył ledwie dostrzegalnymi krokami, a jednak szybko –
do korony. Z wolna stawał się Bonaparte Napoleonem. Dnia 15 lipca 1801 r. podpisał
konkordat z papieżem, 21 stycznia 1802 r. przyjął tytuł prezydenta Republiki Cisalpińskiej, 2
sierpnia mianowany został dożywotnim konsulem. Dnia 21 marca 1804 r. kazał rozstrzelać
księcia d'Enghien w okopach Vincennes.
Gdy więc rewolucji spłacono ten ostatni haracz, skierowano do Francji zapytanie: „Czy
Napoleon Bonaparte ma zostać cesarzem Francuzów?”.
Pięć milionów głosów odpowiedziało twierdząco i Napoleon wstąpił na tron Ludwika
XVI. Tylko trzej mężowie zastrzegli się w imieniu Nauki, tej wieczystej republiki, która nie
ma Cezarów i nie uznaje Napoleonów.
Mężami tymi byli Lemercier, Ducis i Chateaubriand.
26
NAPOLEON CESARZEM
Ostatnie chwile konsulatu miały za pomocą wyroków skazujących na śmierć lub też aktów
łaski utorować Napoleonowi drogę do tronu. Z chwilą jednak wstąpienia na tron przystąpił
Napoleon do zorganizowania państwa na nowych zasadach.
Dawna szlachta feudalna przestała istnieć, Napoleon stwarza więc nową, wybraną z ludu.
Dawne ordery rycerskie otoczone są pogardą, ustanawia tedy Legię Honorową. Od dwunastu
lat ranga generała była najwyższym stopniem wojskowym; Napoleon mianuje dwunastu
marszałków spośród swych towarzyszy trudów wojennych. Urodzenie i względy uboczne nie
były brane w rachubę: matką ich była odwaga w boju, ojcem zaś – zwycięstwo.
Dziś, po 39 latach, pozostali przy życiu tylko trzej. Widzieli oni wschodzące słońce
republiki i gasnącą gwiazdę cesarstwa. Pierwszy z nich jest w chwili, gdy piszę te słowa,
gubernatorem Inwalidów (Moncey), drugi prezesem Rady Ministrów (Soult), trzeci wreszcie
królem Szwecji (Bernadotte). Są to jedyne i ostatnie resztki plejad cesarskich, pierwsi dwaj
utrzymali się na swej wyżynie, trzeci zaszedł jeszcze wyżej.
Dnia 2 grudnia 1804 r. Napoleon koronował się w katedrze Notre-Dame. Papież Pius VII
przybył specjalnie z Rzymu, by nałożyć koronę na głowę nowego cesarza. Otoczony swoją
gwardią, u boku Józefiny, udał się Napoleon w ośmiokonnym powozie do katedry. Papież,
kardynałowie i arcybiskupi, biskupi i przedstawiciele wszystkich naczelnych władz w
państwie oczekiwali go w katedrze. Na stopniach świątyni cesarz zatrzymał się na chwilę, by
wysłuchać przemówienia i odpowiedzieć na nie, po czym wszedł do kościoła i wstąpił na
przygotowany tron, mając na głowie koronę, a w ręku berło. W chwili określonej
ceremoniałem przystąpił do cesarza jeden z kardynałów, wielki jałmużnik i jeden z biskupów,
którzy poprowadzili go do stóp ołtarza. Teraz zbliżył się do niego papież, który udzielając mu
potrójnego namaszczenia, wyrzekł donośnym głosem formułę koronacji, po czym wolnym i
majestatycznym krokiem powrócił na swój tron. Z kolei przyniesiono nowemu cesarzowi
święte Ewangelie. Wyciągając dłoń nad nimi, cesarz składa uroczystą przysięgę, zapisaną w
konstytucji. Po złożeniu przysięgi herold wzniósł okrzyk:
– Chwałą okryty najdostojniejszy cesarz Francuzów został ukoronowany i wstąpił na tron.
Niech żyje cesarz!
Okrzyk ten rozniósł się natychmiast echem po całej świątyni.
Zawtórowała mu salwa artylerii, po czym papież zaintonował „Te Deum”.
Z tą chwilą zakończyła żywot republika.
Nie wystarczyła jednak jedna korona. Olbrzym o stu ramionach Gerjona wydawał się mieć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]