[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziewczętami organizuje spotkania dyskusyjne i podaje numer gorącej linii uczennicom, które
czują się zagro\one.
- Poprzez dzieci musimy dotrzeć do matek. Zwłaszcza niemieckie matki, które są zamę\ne z
Afrykanami, podchodzą do tego tematu wręcz ulegle. Nie mają odwagi wystąpić przeciwko
afrykańskiej tradycji i wydają swoje bezbronne córki rodzinom w kraju ich ojców.
Równie wa\na jest według opinii Mariatu działalność integracyjna.
- Codziennie spotykam w Berlinie Afrykanki, które w ogóle nie mają nic wspólnego ze
społeczeństwem niemieckim. Wiele z nich przebywa tu nielegalnie. Kiedy popadają w
konflikt z władzami, nie są traktowane jak ludzie, lecz jak problem, z którym Niemcy chcą się
uporać. Kobiety gnie\d\ą się często w małych mieszkaniach bez ogrzewania i wody, normą
jest zbyt wiele osób na zbyt małej powierzchni mieszkalnej. Wprawdzie fizycznie \yją w
Berlinie, ale mocno trzymają się swoich tradycji - niekoniecznie w złych zamiarach. Trzeba
wprowadzić te kobiety do społeczeństwa i dać im szansę.
Wszędzie ten sam obrazek: we Francji, Wielkiej Brytanii i w Niemczech. Wszędzie du\a
część Afrykanów \yje w całkowitej izolacji. Czas najwy\szy, aby Europejczycy stworzyli
tym ludziom
97
podstawy do godnego \ycia. Integracja zale\y od woli politycznej, a nie od wy\szej władzy.
Bardzo mnie dziwi, \e w Berlinie działał tylko jeden punkt konsultacyjny dla Afrykanek.
Berlin jest przecie\ wielkim miastem. Projekt został wtedy sfinansowany przez komisję do
spraw kobiet i zdrowia senatu Berlina. Nie mo\e być jednak tak, \e subwencje na takie
projekty zostają po prostu zawieszone. W tym miejscu przytoczę jeszcze dwie historie, które
opowiedziała mi Mariatu. Potwierdzają one, jak wa\ne jest, aby równie\ w Niemczech
istniały punkty, gdzie kobiety mogłyby uzyskać pomoc. W sprawie FGM porad powinni
udzielać odpowiedni fachowcy.
Na przykład pewien mę\czyzna donośnym, dr\ącym ze zdenerwowania głosem zostawił na
automatycznej sekretarce w biurze organizacji następującą wiadomość: Nazywam się Alex
(imię zmienione). Proszę, zadzwońcie do mnie. To pilne".
Kiedy Mariatu zadzwoniła do niego, powiedział: Moi sąsiedzi pochodzą z Gambii. Mają
córkę, która chodzi do podstawówki, i chcą jechać z nią na wakacje do Gambii. Słyszałem, \e
w Gambii jest szeroko rozpowszechniony zwyczaj obrzezania kobiet. Boję się, \eby
dziewczynce nic się nie stało". Ale nie chciał zdradzić, skąd telefonuje, jak nazywa się
rodzina i gdzie mieszka, poniewa\ nie chciał na nią ściągnąć kłopotów.
Bez znajomości nazwiska oczywiście nie jest łatwo komuś pomóc. Ale nawet gdyby Alex
wymienił nazwisko, Mariatu i tak niewiele mogłaby zdziałać. Niemcy jeszcze długo nie będą
pod tym względem tak zaawansowane jak Francja. Tam mimo skąpych danych ju\ po kilku
telefonach Mariatu mogłaby się szybko zorientować, o którą dziewczynę chodzi. Tak dobrze
jest tam zorganizowana sieć organizacji społecznych. Wtedy mo\na uruchomić mechanizmy
nacisku, o których ju\ wspominałam.
Ale w Niemczech istnieje bardzo mało organizacji, urzędów i lekarzy, którzy zajmują się
specjalnie FGM. Dlatego Mariatu mogła tylko zachęcać Aleksa, aby przekonał wspomnianą
rodzinę, \eby
98
nie zabierali dziewczynki ze sobą. Kiedy Alex się \egnał, wyglądał na przekonanego. Zgłosił
się ponownie dopiero kilka tygodni pózniej - ze złą wiadomością. Ziściło się to, czego tak się
obawiał: dziewczyna została okaleczona w ojczyznie swoich rodziców. Dziewczyna, która
urodziła się w Berlinie, dorasta w Berlinie, została okaleczona zgodnie z afrykańską tradycją.
Tak wygląda rzeczywistość w Niemczech. Wywołuje to u mnie wściekłość i jednocześnie
smutek.
Albo historia Fatimy (imię zmienione): córka Jemeńczyka i Niemki dorastała w Berlinie jak
ka\da dziewczyna, chodziła do przedszkola, a następnie do szkoły podstawowej. Jemen znała
tylko z opowiadań, a o FGM nigdy nie słyszała. Kiedy miała jedenaście lat, poleciała z
rodzicami do Jemenu, \eby odwiedzić dziadków. Wakacje na zawsze zmieniły jej \ycie:
powierzono ją opiece babki i została obrzezana.
Od tej pory Fatima bardzo się zmieniła, mówiły jej kole\anki z klasy. Stała się zamknięta w
sobie, trzymała się z boku i zaczęła się zaniedbywać. W krótkim czasie bardzo przytyła. W
domu dochodziło do tak za\artych kłótni z rodzicami, \e nie mogli dłu\ej z nią wytrzymać i
umieścili ją w berlińskim internacie dla młodzie\y. Wywołało to u dziewczyny jeszcze
większą depresję i nienawiść prowadzącą do autodestrukcji. Po raz pierwszy próbowała
odebrać sobie \ycie w wieku piętnastu lat. Kiedy miała szesnaście lat, chciała wyskoczyć z
trzeciego piętra. Rok pózniej znowu stała w oknie, przed skokiem powstrzymała ją tylko
interwencja opiekunki - wtedy wreszcie wyszedł na jaw powód jej cię\kiej depresji:
okaleczenie genitaliów. Skrzywdzenie, okaleczenie przez ukochanych krewnych i
świadomość bycia inną ni\ wszystkie dziewczyny, z którymi dorastała - to było dla Fatimy za
du\o.
Opiekunki tak\e były zbyt wymagające: miały wprawdzie doświadczenie w kontaktach z
młodzie\ą pochodzącą z rodzin patologicznych, z dziećmi, które zgwałcono lub
wykorzystywano seksualnie, ale w ogóle nie miały pojęcia o obrzezaniu i jego psychicznych
konsekwencjach. Fatimę poddano leczeniu psychiatrycznemu, jednak w całych Niemczech
[ Pobierz całość w formacie PDF ]