[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Trochę onieśmielił ją swoim wyglądem. To już nie był kompan do pracy i do
wspólnych wycieczek; miała przed sobą wytwornego mężczyznę o
nienagannych manierach. Przed nimi stały filiżanki z aromatyczną kawą i
pękate kieliszki napełnione pięciogwiazdkowym Napoleonem.
 Muszę ci się do czegoś przyznać...  zaczął Cecil.  Już dawno chciałem
zaprosić cię na kolację na  Edenie . Zawsze jednak paraliżowała mnie myśl,
że odmówisz.
 Rozumiem teraz, skąd ten strój, który mam na sobie  odpowiedziała z
uśmiechem.  Przewidziałeś wszystko.
 Nie ukrywam, że bardzo się starałem.  Cecil chciał jeszcze coś dodać o
tym, że wolałby, żeby spotkanie odbyło się w nieco innych okolicznościach,
ale w porę ugryzł się w język. Jeśli Cathy przestała myśleć o porannym
wydarzeniu, powinien być ostatnią osobą, która przywoła niemiłe
wspomnienia.
 Do kompletu przydałaby się jeszcze dobra muzyka. Uwielbiam muzykę
kameralną.  Cathy rozejrzała się po salonie szukając wzrokiem gramofonu.
 W takim razie posłuchamy Haendla. Mam tu kilka jego utworów
klawesynowych.  Wybrał jedną z wielu płyt kompaktowych i za chwilę
pokój wypełniły piękne dzwięki szlachetnie brzmiącego instrumentu.
Siedzieli w milczeniu zasłuchani, rozkoszując się chwilą. Cathy nigdy nie
czuła się tak dobrze. Ostatnie wydarzenia straciły swój niemal apokaliptyczny
wymiar. Nagle pomyślała o Johannie i przypomniała sobie, jak wyglądały ich
randki. Była z nim szczęśliwa, to nie ulegało wątpliwości. Ale takie momenty,
jak ten, który właśnie przeżywała, mogła wyśnić jedynie w marzeniach. Nie
chodziło oczywiście o pieniądze. Nie miało znaczenia to, że Johann nie miał
własnego jachtu. Myślała raczej o dzielącej ich różnicy charakterów. Johann
nie potrafił cieszyć się chwilami spokoju, rozkosznego lenistwa. Musiał być
cały czas w ruchu. Minuty przeznaczone na słuchanie muzyki, chwile
zamyśleń uważał za czas stracony. Jego bieg przez życie czasami był
męczący. Nie dawał sobie i otoczeniu ani chwili na złapanie oddechu.
Ze wstydem i trochę z wyrzutami sumienia uświadomiła sobie, że z Cecilem
Strona nr 42
CIEC PRZEZNACZENIA
mogłaby być szczęśliwa. Zdążyła go już trochę poznać i polubić. Musiała też
przyznać, że jego dłuższe nieobecności przyprawiały ją o lekki niepokój.
Tęskniła za jego towarzystwem i dobrze się z nim czuła. Kilka razy naraziła
się na docinki Freddiego, kiedy z niecierpliwością, której nie potrafiła ukryć,
oczekiwała na powrót Cecila ze Stambułu. Pojechał tam w sprawach
służbowych, miał też przy okazji załatwić kilka sprawunków dla znajomych
osób i jego pobyt poza Kalabakri przedłużał się. Czekała na niego do póznej
nocy i znajomy warkot samochodu przyjęła z wielką ulgą.
Myślała o tym wszystkim i uznała, że nadszedł właściwy moment, by
opowiedzieć Cecilowi o Johannie. Nie chciała mieć przed nim tajemnic.
Teraz już nie.
 Pamiętasz, pytałeś mnie zaraz po moim przyjezdzie, co mnie gnębi 
zaczęła niepewnie.
 Tak, pamiętam. I to pytanie nadal jest aktualne. Jeśli jednak mówienie o
tym ma ci sprawić ból, wolałbym, żebyśmy do tego nie wracali 
odpowiedział.
 Chcę, żebyś poznał tę stronę mojego życia.
Zaczęła opowiadać, choć mówienie o tym przychodziło jej z trudnością.
Często milkła na dłuższą chwilę, by po paru minutach na nowo podjąć
opowieść.
Cecil słuchał w milczeniu nie przerywając jej żadnymi uwagami. Widać
było, że jest przejęty i rozumie, jakie opory musi pokonać Cathy, by o tym
mówić. Była mu głęboko wdzięczna za taką postawę.
 Musisz wiedzieć, że to wspomnienie i to, że wszystko ci opowiedziałam,
jest moim ostatecznym pożegnaniem z Johannem  powiedziała na
zakończenie.  Do tej pory... trudno mi to wyrazić, ale sądzę, że w pewien
sposób był jakoś obecny przy mnie. Nie mogłam się uwolnić od tego uczucia
i miałam wrażenie, że moje życie jest przekreślone.
W tym momencie poczuła, że Cecil delikatnie bierze ją za rękę.
 Dziękuję, Cathy  powiedział wzruszony  to ważna chwila. Myślę, że
równie ważna dla nas obojga.
Poczuła ciepło rozchodzące się po całym ciele i wolała nie myśleć, czy to
skutek wypitego koniaku czy dotyku dłoni Cecila i jego słów. Oparła głowę
na jego ramieniu.
 Przepraszam za każdą przykrą i złośliwą uwagę, jaką ode mnie usłyszałaś
 usłyszała jego szept.  Chciałbym cofnąć wszystkie złe słowa. Nie
ułatwiałem ci życia.
 To już na szczęście odległa przeszłość  odpowiedziała równie cicho. 
Nie wracajmy do tego:
Kiedy ich usta spotkały się, przyspieszonym biciem serca odpowiedziała na
delikatną pieszczotę jego warg. Nie musieli już nic więcej sobie wyjaśniać.
Całe ciało Cathy pragnęło jego pieszczot. Chciała, żeby ten wieczór nigdy się
Strona nr 43
Edith Flanagann
nie kończył.
Kiedy skończyła się płyta i w pokoju zaległa cisza, do Cathy zaczął
docierać świat zewnętrzny. Wiedziała, że teraz musi się opanować, choć nie
przyszło jej to łatwo. Nie mogła postąpić inaczej.
 Jestem zmęczona. Pozwolisz, że zostawię cię teraz samego i położę się
już spać. Na dzisiaj wystarczy wrażeń  powiedziała wstając.
 Mam nadzieję, że niczym cię nie uraziłem  zaniepokoił się Cecil. Stał
obok niej przygładzając nerwowo czuprynę.
 A ja mam nadzieję, że nie zawiodłam twoich oczekiwań. Na ten
najwspanialszy moment w moim życiu muszę jeszcze poczekać.
 Nie odchodz jeszcze. Przedłużmy choć o parę chwil ten uroczy wieczór.
Przyrzekam, że będę trzymał się z daleka  dodał szybko widząc jej
żachnięcie.
 Czy taką obietnicę możesz złożyć też w moim imieniu? Ja za siebie nie
mogę ręczyć. Dlatego lepiej będzie, jeśli pójdę już spać.
W swoim pokoju długo jednak przewracała się na łóżku nie mogąc zasnąć.
Chętnie wstałaby i poszukała czegoś do picia, żeby ugasić pragnienie, bała się
jednak, że przez cienką ścianę usłyszy ją Cecil. W końcu zmęczona zasnęła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl