[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dla mnie nie ma zakazu. Ja... wrócę!...
Dzwonek Michasiowa idzie otwierać
333
MICHASIOWA
Ja bym nie radziła, żeby, panicz tu siedział.
FILO
Idę!... Niebawem...
wychodzi
STEFKA
szybko
%7łebyś mi go więcej nie wpuszczała. Otwórz!
MICHASIOWA
Ta co się spieszyć. To pewnie ktoś z rachunkiem
uchyla drzwi, przez łańcuch widać Boguckiego
BOGUCKI
Panienka w domu?
MICHASIOWA
Zaraz!
do Stefki szeptem
Jesteś w domu czy nie?
STEFKA
Kto?
MICHASIOWA
Ten pan, przyjaciel starego...
STEFKA
Ale jestem proś!...
MICHASIOWA
otwiera
Panienka jest.
Bogucki wchodzi, ma w ręku paczkę.
SCENA TRZECIA
Bogucki - Stefka - Michasiowa
STEFKA
Cóż tak rano?
BOGUCKI
uprzejmie
Chciałem pani jak najprędzej przynieść, co pani wie...
334
STEFKA
O! o! o!
BOGUCKI
Proszę!
podaje jej zawiniątko
STEFKA
rozpakowuje boa, papier rzuca na ziemię koło szezlonga
Pycha!
rzuca mu się na szyję i całuje go przygląda się
Kogucie!
BOGUCKI
zmieszany
Pani takie chciała...
STEFKA
dobry charakter jej bierze górę
Ja mówiłam, strusie... ale to nic. Zliczne.
BOGUCKI
A zwłaszcza, że jednej malutkiej osóbce ślicznie...
STEFKA
Może za duże? Co? Mnie się zdaje, że wyglądam jak pies w chomącie...
skacze na sofkę, ogląda się w lustrze, nie zdejmując boa
siupaj pan także...
Bogucki siada obok niej.
Jak mi się stary zapyta, skąd wzięłam, to powiem, że mi pan dał. Niech się wstydzi, że taki
skąpy i inni panowie mi prezenta dają.
BOGUCKI
Ja w ogóle nie rozumiem, jak panią można czegoś pozbawiać. Przecież to największym,
szczęściem jest otoczyć kobietę zbytkiem i przepychem...
STEFKA
No proszę pana... a niech pan tylko tu spojrzy...
MICHASIOWA
w głębi
Mnie się już nawet nie chce kurzów ścierać z tych gratów.
STEFKA
surowo
Niech Michasiowa pójdzie zobaczyć w kuchni, czy mnie tam nie ma...
Michasiowa wychodzi.
BOGUCKI
Panią to należałoby postawić w serwantce, jak figurkę z porcelany...
335
STEFKA
powoli smutniejąc
To nie. Ale widzi pan, ja bym chciała choć w mojej sytuacji mieć tyle pieniędzy, aby ludziom
gardła pozatykać. A tak, to mną poniewierają dwa razy tyle i tak mi się zdaje, że każden to ma
do mnie żal. za to, że ja mam tak mało pieniędzy... Byle kto się nade mną znęca i poniewiera.
I stróżowa, i lokatorzy, i gospodarz, a ja przecież drożej płacę jak inni.
po chwili
Ja panu daję słowo że to wszystko, to diabła starego nie warte.
BOGUCKI
Ja ciągle powtarzam, panią potrzeba otoczyć zbytkiem.
STEFKA
Ja panu powiem, że to znów nie takie konieczne. Ja sobie dużo rzeczy umiem wyperswado-
wać. Nie ma, no to nie ma. Ale, widzi pan, ja mam ambicję...
BOGUCKI
Co?
STEFKA
Am bi cję. %7łebym ja się tylko dochrapała czego w teatrze, to już ja bym sobie w życiu
dała radę...
po chwili
A pan... widział dyrektora?
BOGUCKI
Mam się z nim zobaczyć jutro rano.
STEFKA
I będzie mu pan mówił o mnie?
BOGUCKI
Naturalnie.
STEFKA
wstaje i idzie do stołu, siada przy nim
Bo jak ja będę miała s t a n o w i s k o to będzie wolno mi robić wszystko, co zechcę
prawda? Już taki świat. Ja to widzę...
Bogucki idzie za nią, bierze jej rękę i całuje każden palec.
Tylko Daum widzieć tego nie chce. Panie! on się tak mnie wstydzi, pan nie ma pojęcia.
Zresztą każden się mnie wstydzi. Pan także...
BOGUCKI
stoi obok niej
Cóż znowu? Jakby mnie pani kochała, to ja bym się tym chwalił przecież to szczęście.
STEFKA
Ale...
336
BOGUCKI
Daję słowo.
STEFKA
Chodziłby pan ze mną pod rękę?
BOGUCKI
Pod obie.
STEFKA
W biały dzień?
BOGUCKI
W najbielszy.
STEFKA
zrywa się
To chodzmy!
BOGUCKI
Pardon! jest różnica. Stefka mnie nie kocha...
STEFKA
E! co panu po mojej miłości.
idzie do szezlonga i siada na swoim miejscu
BOGUCKI
Widocznie, że mi coś i to bardzo... bardzo...
głaszcze ją po włosach
Moja Stefuś!... a takie to młode, a takie to kochane...
STEFKA
kładzie się jak dziecko i przymyka oczy, tyłem do publiczności. powoli odwraca się i widać,
jak ma zamknięte oczka
Niech gada jeszcze...
BOGUCKI
siada obok niej od wewnątrz sceny
%7łeby było moje to na rękach by ją nosił, dopomagał, czuwał pielęgnował...
STEFKA
z przymkniętymi oczami
Niech gada jeszcze...
BOGUCKI
Opiekował się, kochał...
STEFKA
jw.
Miałaby stanowisko.
337
BOGUCKI
...pierwszorzędne...
STEFKA
jw.
cichutko, ślicznie
I długów by nie miała.
BOGUCKI
I długów by nie miała... Wszystko by to jej dał, gdyby była jego.
STEFKA
otwierając oczy, dziecinnym głosem
To niech ją sobie wezmie...
BOGUCKI
pochyla się ku niej roznamiętniony
Stefuś...
STEFKA
zrywa się odtrąca go i po chwili tuli się
Ale nie... nie... Niech ją sobie wezmie stąd precz... niech ją sobie wezmie na zawsze... na zu-
pełne...
BOGUCKI
stygnąc
Nad tym to trzeba się zastanowić.
STEFKA
wzdychając
Tak!...
BOGUCKI
Ja przedtem muszę się przekonać, czy Stefka mnie kocha.
STEFKA
patrzy na niego tępo, potem zrywa się
Ehe!... nie ma głupich!
perskie oko biegnie do stołu
BOGUCKI
wstaje
A tak nie trzeba mówić, bo to teraz cały urok psuje.
STEFKA
przy stole
I mnie też dużo rzeczy u r o k psuje.
z wybuchem
E!... ja już widzę, że ja tak zginę...
338
BOGUCKI
O! o! zaraz wielkie słowa...
Chrzęst klucza w zamku drzwi się uchylają, widać Dauma przez łańcuch, jak usiłuje wejść.
SCENA CZWARTA
Ciż sami - Daum
DAUM
za drzwiami wściekły
Panno Maliczewska! panno Maliczewska!... proszę odpiąć łańcuch.
STEFKA
zdenerwowana
Zaraz! co za wrzaski!
odkłada łańcuch
Proszę!... Cóż to pana dobrodzieja przyniosło?
DAUM
Co? zaraz po...
spostrzega Boguckiego
A!... to ty? Cóż tu robisz?
BOGUCKI
Przychodzę z wizytą.
DAUM
zły
Tak? trochę wcześnie.
BOGUCKI
A skoro i ty...
DAUM
Ja przychodzę, bo mam trochę wolnego czasu w sądzie i...
do Stefki
Pani nie ubrana?
STEFKA
Jestem w negliżu. E! niech nie nudzi. Tylko się pokaże, to już zaczyna...
DAUM
na boa
Cóż to za pierzyna?
STEFKA
wyrywa mu
To moje boa.
339
DAUM
Obrzydliwe, kokotki takie noszą.
STEFKA
zirytowana
Bardzo dla mnie stosowne.
DAUM
surowo
Mam panią za coś wyższego. Należałoby o tym pamiętać.
STEFKA
coraz więcej podrażniona
Kto się wywyższa, będzie poniżon.
DAUM
do Boguckiego
Przepraszam cię, mój drogi, za tego rodzaju rozmowę.
STEFKA
bardzo podniecona
Nie należy gorszyć maluczkich.
DAUM
patrzy na nią zły i mówi ostro
Gdzie jest moja inhalacja?
STEFKA
opuszcza głowę, zgnębiona, i mówi po chwili cicho
Zaraz!
wychodzi do kuchni
SCENA PITA
Bogucki - Daum
BOGUCKI
Jaka inhalacja?
DAUM
Chrypnę więc w przerwie zachodzę do niej zrobić sobie inhalację bliżej mi tu niż do do-
mu.
BOGUCKI
Nie bardzo się żenujesz. Dziewczynę to może zrazić.
DAUM
Nie boję się... Ona wie, że po prostu dobijają się o mnie. A zresztą.
340
BOGUCKI
[ Pobierz całość w formacie PDF ]