[ Pobierz całość w formacie PDF ]

75
S
R
Jego gardłowy śmiech dał się słyszeć chyba w całym domu. Pochylił się nad nią i
mocno przytulił.
- Kocham cię, Winnie.
Czy to on powiedział? - zastanawiała się Winnie, wyraznie myśląc, że się przesłyszała.
Jej serce ścisnęło się gwałtownie i nie potrafiła stwierdzić, czy z radości, czy z bólu.
- A więc, Winnie, bądz tak dobra i przetłumacz dla mnie te słowa...
76
S
R
EPILOG
Miesiąc pózniej
Aazienka była przesiąknięta zapachem jego wody kolońskiej. Winnie wspięła się na
palce i usiłowała wyciągnąć z szafki pastę do zębów.
Morgan trącił ją żartobliwie w biodro.
- Hej, miałaś się trzymać swojej połowy. To prowokacja. Sama wiesz, jak się to
kończy...
- Jestem na swojej połowie - odrzekła Winnie z oburzeniem. - Tak się składa, że moja
pasta do zębów powędrowała na twoją. - Usiłowała go ominąć, ale złapał ją w pasie i
pocałował, doprowadzając tym do szaleństwa. Zaczęła rozpinać mu koszulę i całować jego
szyję, która pachniała jej ulubionymi perfumami.
- Winnie, nie mamy czasu...
Uwielbiała dotyk jego ciała i to, jak na nią reagował.
- Oczywiście, że mamy kochany. Pocałuj, mnie.
Morgan chwycił ją za pośladki.
- Jeśli to zrobię, nigdy nie przestanę.
- Będziesz musiał. To mój pierwszy dzień w pracy.
Gdy Morgan poradził jej, żeby zgłosiła się na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko
analityka rynku, współpracującego z firmą, nie wiedziała, co myśleć. Okazało się, że od
dawna wiedział, iż pięć lat temu nie przyszła na umówioną rozmowę w sprawie tej posady.
Uważał, że powinna naprawić ten błąd i zaprezentować swoją kandydaturę przed całym
zespołem badaczy rynku. Na rozmowie wypadła świetnie.
Westchnęła z rokoszy, gdy Morgan rozpiął jej biustonosz i zaczął całować piersi.
- Morgan... Chodziło mi tylko o jeden pocałunek - powiedziała, próbując go odepchnąć
ze śmiechem. - Jak spóznię się do pracy pierwszego dnia, wszyscy pomyślą, że wykorzystuję
fakt zażyłej relacji z właścicielem firmy.
- Trzeba było pomyśleć o tym, zanim zaczęłaś tę niebezpieczną grę - odrzekł,
przyciągając ją ponownie do siebie. - Skoro już wspomniałaś o zażyłej relacji, to nie sądzisz,
że najwyższy czas zmienić jej charakter? Obawiam się konkurencji ze strony męskiej części
zespołu, kiedy dołączy do niego tak inteligentna i czarująca młoda dziewczyna jak ty.
- Co więc proponujesz, szefie?
- Wyjdz za mnie. - Jego niebieskie oczy wpatrywały się w nią intensywnie. Dla niej był
to najpiękniejszy kolor na świecie. - Chyba że nadal boisz się związania na całe życie?
- Ach, nie, Morgan, nie boję się. A czy moglibyśmy urządzić cichy ślub na wyspie, bez
białej sukienki i tłumu gości i od razu wskoczyć w  żyli długo i szczęśliwie?".
77
S
R
Na dnie jego wyrazistych błyszczących z miłości oczach czaiło się rozbawienie.
- Jak na księżniczkę stawiasz twarde warunki, ale umowa stoi - powiedział i złożył na
jej ustach wspaniały, prawdziwie baśniowy pocałunek.
78
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl