[ Pobierz całość w formacie PDF ]
była coraz bardziej zaniepokojona.
Włożyła czarną wieczorową sukienkę z długimi rękawa
mi, która podkreślała jej zgrabną talię i miękko falowała
wokół łydek. Rozczesała włosy pozwalając im swobodnie
opaść na ramiona i zaczęła zastanawiać się nad wyborem
kolczyków, gdy usłyszała pukanie.
- Przyjechał Clay - zaanonsowała Shirley. - Pozwól, że
ciÄ™ obejrzÄ™, kochanie.
- Powiedz mu, że zaraz zejdę, dobrze? - Maggie otwo
rzyła drzwi.
- Oczywiście. Wiesz co, mam naszyjnik, który będzie
świetnie pasował do tej sukni. Zaczekaj, zaraz przyniosę.
- Nie trzeba, Shirley, naprawdÄ™...
Shirley zniknęła już w korytarzu. Wróciła po kilku mi
nutach z długim sznurem górskich kryształów.
- Proszę, kochanie, będzie ci w nim znakomicie.
Maggie uśmiechnęła się. Nie chciała zranić uczuć Shir
ley i odmówić przyjęcia biżuterii, która, jej zdaniem, była
zdecydowanie w złym guście.
- Dzięki. - Włożyła sznur górskich kryształów na szyję.
Sięgał talii. Maggie spojrzała w lustro z zadowoleniem.
Nieoczekiwanie dla niej samej biżuteria prezentowała się
niezle.
- Baw się dobrze, kochanie - rzuciła Shirley wycho
dzÄ…c. - Gdy widzÄ™ ciÄ™ takÄ…, przypominajÄ… mi siÄ™ dni, kiedy
to Ricky zabierał mnie do najlepszych lokali.
Gdy Maggie schodziła na dół, z saloniku dobiegła ją
rozmowa. Przyspieszyła kroku, kiedy usłyszała miękki,
głęboki głos Josha. Nie mogła zostawić mężczyzn samych.
Przekonała się już, że Josh może zrobić coś nieprzewidzia
nego. Weszła do saloniku, w chwili gdy mężczyzni poda
wali sobie ręce.
- Miło mi pana poznać, January - rzekł Clay. - Słysza
łem, że ktoś zatrzymał się u Maggie. A sądziłem, że za
mknęła pensjonat po sezonie.
- Nasi wspólni znajomi przekonali ją, by zrobiła dla
mnie wyjątek - lekko wyjaśnił Josh. - Piszę książkę i po
trzebujÄ™ spokojnego miejsca do pracy. Przyjaciele doradzili
mi wybór Peregrine Manor i namówili Maggie, by na mie
siąc wynajęła mi pokój. Prawda, Maggie?
Pisarz. Oczywiście. To było świetne wytłumaczenie.
Dlaczego o tym nie pomyślała? Uśmiechnęła się z ulgą.
Josh bywa dokuczliwy i nieobliczalny, ale, jak siÄ™ okazuje,
potrafi się znalezć w trudnych sytuacjach.
- Tak, oczywiście - przytaknęła. - Ponieważ Joshowi
nie przeszkadza, że dokonujemy tu przeróbek, zdecydowa
łam się zrobić dla niego wyjątek. Jesteś gotowy, Clay?
- Pięknie dziś wyglądasz, Maggie.
Clay uśmiechnął się ciepło. Był przystojnym mężczyzną
z jasnoniebieskimi, przyjaznymi oczami. Wyglądał na od
noszącego sukcesy człowieka interesu. Miał na sobie gar
nitur z drogiej wełny, złoty zegarek i sygnet z diamentem.
Brązowe wypielęgnowane włosy były ułożone w staranną
fryzurę. W porównaniu z Joshem prezentował się bardzo
elegancko. Josh był zupełnie innym typem mężczyzny:
twardym, zdecydowanym, nie przywiÄ…zujÄ…cym wielkiego
znaczenia do ubioru. Ciągle nosił dżinsy, sportowe buty
i zwykłą koszulę. Ciemne włosy zapewne rzadko były pod
dawane zabiegom pielęgnacyjnym.
- Powinniśmy już wyjść. - Dziewczyna uśmiechnęła
siÄ™ do Claya.
- Nie martw się, kochanie - odrzekł Clay z czarującym
uśmiechem. - To Peregrine Point, nie Seattle. Nie musimy
się przejmować, że ktoś zajmie nam stolik.
- Tak, wiem, ale naprawdę jestem głodna. - Nie chcia
ła, by padały jeszcze jakieś pytania dotyczące Josha. Wy
myślona przez niego historia mogłaby nie wytrzymać tej
próby.
- Przyjemnego wieczoru - mruknÄ…Å‚ detektyw. SÅ‚owa
brzmiały uprzejmie, ale Maggie usłyszała w głosie Josha
jakiś niezwykły ton.
- Dzięki - spojrzała przez ramię i zadrżała pod wpły
wem wzroku Josha.
- O której mamy oczekiwać cię w domu? - zapytał.
- Nie zawracaj sobie mną głowy - powiedziała chłod
no. - Mam własny klucz. Pamiętaj, że jestem tu właściciel
kÄ….
- Tak, rzeczywiście, masz rację.
Odetchnęła, gdy za nią i Clayem zamknęły się drzwi.
- Jak długo on tu jest? - spytał Clay pomagając dziew
czynie wsiąść do srebrnego mercedesa.
- Krótko. Nie więcej niż tydzień.
- Ale czuje siÄ™ jak u siebie w domu. - Clay zatrzasnÄ…Å‚
drzwi od strony pasażera i przeszedł naokoło, by zasiąść za
kierownicÄ….
[ Pobierz całość w formacie PDF ]