[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jest twoim przeznaczeniem.
- To wcale nie jest tak - zaprotestowała gorąco Mona. - Po
prostu nie jest przyjemnie pracować tu samej, nie mogąc nikogo
zapytać, czy wszystko robię dobrze. Nie chciałabym zniszczyć
czegoś cennego.
L.J. podeszła do Mony i przytuliła ją.
- Nie zwracaj uwagi na twego marudzącego stryjka. On się po
prostu starzeje. A ty, moja młoda damo, masz instynkt
archeologa. Z tego, co widzę, pracowałaś naprawdę bardzo
ciężko.
Mona zarumieniła się z dumy, słysząc ten komplement, i oczy
jej zabłysły.
- Widzisz, stryjku, jestem odpowiednią kobietą do tej pracy!
- Kobietą? - zapytał, uśmiechając się ironicznie. Twarz Mony
posmutniała. Cooper roześmiał się.  Mnie często dokuczasz, a
sama nie potrafisz tego znieść. Najpierw dajesz mi do
zrozumienia, że się starzeję, a potem woja szanowna pani doktor
na dodatek to potwierdza, jestem głęboko zraniony.
- Najlepszym lekarstwem na to jest ciężka, fizyczna praca -
powiedziała L.J., wręczając mu narzędzia i kilka miękkich
pędzelków. - Zjedz szybko lunch i przyłącz się do nas.
Po południu tego samego dnia przyjechał Bradford
Halmington. Na szczęście z powodu zebrania nauczycieli miał
mniej lekcji, co pozwoliło mu się zjawić tu tak wcześnie.
RS
73
L.J. była bardzo zadowolona z jego pomocy. Bradord brał już
udział w kilku ekspedycjach pod kierownictwem jej i Roarke'a
związanych z realizacją programu stanu Illinois dla szczególnie
utalentowanych młodych antropologów. Teraz, gdy Bradford
czuwał nad Moną, L.J. mogła się zająć Cooperem.
A Cooper naprawdę się starał. Może nie posiadał manualnej
zręczności Mony, jej instynktu poszukiwacza, ale nadrabiał to
szczerą determinacją i starannością.
L.J. pracowała w tej części wykopaliska, która wydawała się
najbardziej obiecująca, ale zawsze miała czas, by odpowiadać na
pytania i odwiedzać pracujących ochotników.
W chwili gdy zaczęła kopać wokół maleńkiego wybrzuszenia,
które mogło ukrywać niewielką figurynkę, usłyszała podniecony
głos Mony:
- L.J.! Myślę, że coś mam!
L.J. zerwała się na równe nogi. Nieważne, jak długo
pracowała jako archeolog, zawsze cieszyła ją możliwość
nowych odkryć.
Podbiegła szybko do Mony i zobaczyła, że dziewczynka
starannie omiata pędzelkiem kawałki jakiegoś naczynia. Zaraz
też dołączyli do nich Cooper i Bradford. L.J. wzięła kawałki z
rąk Mony, która aż drżała z niecierpliwości.
- Wspaniale, Mono! - pochwaliła ją L.J., uśmiechając się
radośnie. - Jak myślisz, Bradford, co to jest?
Bradford ostrożnie, niemal z nabożną czcią wziął skorupy do
ręki i obejrzał je ostrożnie.
- Wzór przedstawia stylizowanego ptaka - rzekł z rozjaśnioną
twarzą. - Z kształtu naczynia sądzę, że jest to fragment wazy z
okresu Hopewell.
Cooper położył jeden z kawałków na swojej szerokiej dłoni i
wpatrywał się weń bacznie.
- Bardzo dobrze, Brad. Schowamy je do pudełka wyłożonego
gąbką i sprawdzimy, czy nie ma ich tu przypadkiem więcej.
RS
74
Wszyscy, włączając w to Coopera, powrócili na swoje
stanowiska pracy z nowym zapałem. Nie było czasu na
dyskusje, a odkopane fragmenty pozwoliły im nabrać większej
wiary w to, co robią. Prawdziwi archeolodzy nie spodziewają
się, że odkryją niewyczerpane skarby lub grobowce pełne
mumii, lecz cieszą się z każdego, nawet najmniejszego
znaleziska, dzięki któremu mogą poznać historię i kulturę,
odczytać ją ze skromnych pozostałości dawnych czasów.
Cooper przykucnął z jękiem. Wszystko go bolało. Tak
naprawdę to nie był przygotowany do ciężkiej pracy fizycznej,
gdyż większość życia spędził za biurkiem. Rozejrzał się wokół.
Mona pracowała z zapałem. Jej szybkie, zwinne ręce
rozkopywały zgrabnie ziemię.
Bradford, równie podniecony znaleziskiem, pochylał się pod
dziwnym kątem nad swoim kawałkiem gruntu.
Jego jasne włosy lśniły w słońcu i Cooper zupełnie nie mógł
pojąć, dlaczego Mona tak bardzo nie lubi tego chłopaka. Był
grzeczny, pracowity i całkowicie pochłonięty dziedziną, którą
Mona uwielbia.
- Bradford, czy Roarke mówił ci, kiedy przyjedzie? - pytanie
L.J. przerwało jego rozmyślania. - Próbowałam się z nim
skontaktować, ale ma chyba wyłączoną komórkę.
Bradford oderwał się od pracy i odwrócił się do niej, Dy
odpowiedzieć.
- Widziałem się z nim wczoraj. Miał ze mną indywidualne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl