[ Pobierz całość w formacie PDF ]

roków. To Centrala ocenia każdego z nas na bieżąco. Każde, najdrobniejsze wykroczenie,
odnotowywane jest w formie punktów ujemnych. Wiele następujących po sobie wykro-
czeń składa się na zmniejszenie wskaznika SC& Jeśli spadnie on u kogoś znacznie poniżej
jedności, osobnika takiego kieruje się do trudniejszej pracy. Jeśli natomiast otrzymuje się
punkty dodatnie, mogą one zniwelować częściowo lub całkowicie ów spadek wskaznika,
a nawet uczynić go większym od jedności.
 I wszystko to odbywa siÄ™ na podstawie analizy dokonywanej przez komputer Cen-
trali?
 Absolutnie. Nikt nie może tu niczego zmienić. Mowy nie ma o protekcji, o su-
biektywizmie ocen& Prawo óiała jednakowo wobec każdej jednostki luókiej. Każdy
może sprawóić w dowolnej chwili, jaki jest jego aktualny wskaznik, a także, co jest
w tejże chwili dozwolone, a co wzbronione. Nikt nie może tłumaczyć się nieznajomością
przepisów ani wnosić pretensji w sprawie ujemnych ocen swego postępowania.
 No& dobrze&  zastanowił się Rinah.  A co óieje się w przypadku, gdy ktoś
otwarcie głosi niebezpieczne idee, na przykład&
 Tylko bez przykładów!  zawołali równocześnie obaj rozmówcy Rinaha, wycią-
gając przed siebie ręce, jakby chcieli zatkać mu usta.
. Paradyzja 39
 System informacyjny nie odróżnia przykładów od poglądów będących własnością
mówiącego!  wyjaśnił Alvi.  Musisz na to uważać! Cytując cuóe słowa, podpisujesz
się pod ich treścią!
 Cóż więc óieje się z& głosicielami niebezpiecznych idei? Takich, które mogłyby
zachwiać bezpieczeństwem Paradyzji&
 Rozumiesz chyba, że idee takie świadczą o zaburzeniach psychicznych  powie-
óiał Zeb z naciskiem.  Niezbędna staje się więc pomoc medyczna.
 ZdarzajÄ… siÄ™ takie przypadki?
 Owszem, urojenia maniakalne, paranoja, d a a a a& Czasem bywa,
że trzeba się kimś zaopiekować. Ale nie ma to nic wspólnego z karaniem ani też ze skiero-
waniem do innej pracy. Po prostu chorych izoluje siÄ™, i tyle. Znam parÄ™ zarejestrowanych
przypadków urojeń maniakalnych& Chodzmy do cichociemni!
Zeb wprowaóił Rinaha do przyległego pomieszczenia  niewielkiej komórki o nie-
przejrzystych ścianach. Alvi pozostał na zewnątrz.
 Tutaj można mówić swobodnie wszystko, co się chce. Nie ma tu kamer ani mikro-
fonów. Pokój ten służy nam do przesłuchiwania taśm z tekstami, które mogłyby wprowa-
óić zamęt w sieci informacyjnej& A ponadto, tutaj omawia się pewne& sprawy o cha-
rakterze naukowym, cytuje nieprawomyślne opinie, nie narażając się na punkty karne.
Możemy mówić swobodnie, ściany są ekranowane tak, że nie wychoói poza nie nawet
sygnał emitowany przez muszki i kle&
Zeb urwał nagle, jakby przygryzł własny język. Przez moment milczał z zakłopota-
niem.
 Jaki sygnał?  spytał Rinah, wióąc jak rumieniec oblewa czoło socjologa.
 Ach, nic, mniejsza o to. Pewne techniczne sprawy, o których zapewne nie masz
pojęcia  jąkał się Zeb.  Szkoda czasu na wyjaśnienia.
 Rozumiem  Rinah nie usiłował powstrzymać się od ironicznego tonu.  Syp-
nąłeś się z jakąś tajemnicą służbową.
Zeb spojrzał na niego jakby z wóięcznością.
 Tak& coś w tym roóaju&  przyznał, uśmiechając się po lizusowsku.  Spróbuj
nie pamiętać, że coś mówiłem o tych&
 Na szczęście jesteśmy w tej, jak jej tam& cichociemni, tak?  Rinah klepnął go
po ramieniu.  W porządku, już zapomniałem, miałeś mi coś zacytować.
 Owszem. Parę przykładów urojeń maniakalnych. Był tu jeden taki, który opo-
wiadał wszystkim dookoła, że Paradyzja w ogóle nie dotarła do Tartaru, lecz krąży wciąż
wokół jednej z planet Układu Słonecznego, a luóie pracują w nieluókich warunkach,
w kopalniach tej jakiejś tam planety. Maniak nie umiał się zdecydować, czy choói o Nep-
tuna, czy Plutona& Albo drugi, który opowiadał, że Paradyzji nie zagrażają żadne klęski
i katastroÍî, a dochody z eksportu należaÅ‚oby przeznaczyć raczej na podniesienie stan-
dardu życia mieszkańców, niż na ciągłe doskonalenie i rozbudowę Systemu Zabezpieczeń
i Sił Ochrony Zewnętrznej& Byli i tacy, którym się wydawało, że&  Zeb urwał znowu,
jakby zastanawiając się, czy warto mówić dalej, wreszcie zakończył zupełnie od rzeczy. 
& że coś się im tu nie kręci&
 Nie rozumiem  Rinah patrzył na niego zóiwiony.
 No, wióisz& Po prostu wariaci, któżby tam ich rozumiał  mruknął Zeb, kie-
rując się ku wyjściu, a Rinah pojął, że jego informator sam widać przestraszył się tego, co
zamierzał powtórzyć: przestraszył się z przyzwyczajenia, pomimo ślepoty i głuchoty ścian
specjalnej komory izolującej ich od wszędobylskich uszu i oczu Systemu Zabezpieczeń.
Wracając od socjologa, Rinah czuł niedosyt, jakby wciąż brakowało mu odpowieói
na pewne pytania nurtujące jego podświadomość. Próbował sprecyzować sobie te wąt-
pliwości, lecz coś nieuchwytnego wymykało się ciągle jego myślom.
 Nadal nie rozumiem paru spraw  powieóiał do Alviego, gdy oczekiwali na win-
dę.  Nie wiem na przykład, w jaki sposób przeniesienie do trudniejszej pracy wpływać
może na zmianę poglądów osób podejrzanych o& niechęć czy wrogość do społeczeń-
stwa&
 Ależ to proste!  uśmiechnął się Alvi:  Po pierwsze, człowiek intensywniej
pracujący ma mniej czasu i ochoty do rozważań na tematy nie związane z coóiennymi
zajęciami. Po drugie: ogranicza słowne wyrażanie nieodpowieóialnych opinii, by uniknąć
. Paradyzja 40
kolejnego przeniesienia na jeszcze pośledniejsze stanowisko pracy& Wreszcie, po trzecie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl