[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Wcale nie. Ten likier jest okropny.
- Steven - skarciła go wzrokiem, chociaż usta same
jej się śmiały-jak możesz?
- Ale to prawda - bronił się, próbując zachować
poważny wyraz twarzy. - Nikomu nie smakuje.
- To dlaczego go pijecie?
Anula & Irena
scandalous
98
- Bo ona jest przekonana, że to nasz przysmak,
a nikt nie ma odwagi powiedzieć prawdy. Poza tym,
przyrzÄ…dza go tylko raz do roku.
- Jesteś dobrym człowiekiem, Steven - powiedziała
Maria, poruszona jego wrażliwością.
- Bez przerwy ci to powtarzam -odparł z zadowo
loną miną i szybkim ruchem wrzucił sobie jedno z cia
stek do ust. - A ponieważ jesteś mądrą kobietą, pewnie
nie chciałabyś, żeby ci taki facet jak ja uciekł sprzed
nosa.
- Nie? - przekomarzała się Maria.
- Pewnie, że nie. Prędzej czy pózniej na pewno to
zrozumiesz i zgodzisz się na ślub.
Chcąc zmienić temat, Maria zaangażowała Stevena
do pakowania pozostałych smakołyków.
- Czy planujesz wrócić do domu na święta? - zapy
tał po jakimś czasie Steven.
- Jeszcze się ostatecznie nie zdecydowałam.
To była prawda. Odkładała tę decyzję od kilku tygo
dni. Wciąż nie była pewna, jak o wszystkim powiedzieć
rodzicom. Bała się ich zaskoczenia i rozczarowania,
kiedy siÄ™ dowiedzÄ…, kto jest ojcem dziecka.
- Nie można już dłużej ukrywać, że jesteś w ciąży
- zauważył. - Chciałbym być przy tobie, kiedy im to
powiesz.
Maria ścisnęła blat stołu obiema rękami. Wiedząc,
jak wielka w jej rodzinie panuje niechęć do Contich,
zwłaszcza po pożarze, mogła sobie tylko wyobrażać,
Anula & Irena
scandalous
99
jaką ta wiadomość wywoła reakcję. Nie o siebie się
jednak bała, ale o Stevena.
- Proszę cię, czy możemy porozmawiać o czymś in
nym?
- W porządku, jeśli sobie tego życzysz - zgodził się,
chociaż było jasne, że temat pozostawał otwarty.
Temat świątecznych zakupów okazał się bardziej
bezpieczny i już po chwili znowu przekomarzali się
wesoło. Krzątali się razem po kuchni do czasu, kiedy
Steven zauważył, że Marię rozbolały plecy. Pomimo jej
protestów postanowił, że sam dokończy sprzątania, ale
przedtem zaprowadził ją do salonu, posadził na kanapie
przy kominku, a sam zajÄ…Å‚ siÄ™ rozpaleniem ognia.
Pomysł, żeby się wyciągnąć na kanapie, okazał się
zbyt nęcący, aby się dłużej spierać. Maria zrzuciła buty
i podkuliła pod siebie nogi, okrywając się przy tym
szczelnie kolorowym pledem. Kotka, która leżała zwi
nięta w kłębek na fotelu Louisa, na chwilę tylko otwo
rzyła oczy, żeby sprawdzić, kto jej zakłóca spokój.
Kiedy pierwsze płomienie pojawiły się w palenisku,
Steven wstał i otrzepał ręce.
- Za parę minut zrobi się tu naprawdę ciepło i przy
jemnie - rzekł.
Maria przyglądała się jego zgrabnej sylwetce. Zwiat
ło kominka rozświetlało wyrazistą twarz Stevena
i odbijało się w ciepłych, troskliwych oczach. Jest taki
przystojny i silny, pomyślała, a jej serce wezbrało mi
łością.
Anula & Irena
scandalous
100
- Dziękuję ci - powiedziała cicho.
- Cała przyjemność po mojej stronie - odrzekł we
soło. - A teraz odpoczywaj. Ja zajmę się kuchnią i za
kilka minut będę z powrotem.
Anula & Irena
scandalous
ROZDZIAA ÓSMY
Doprowadzenie kuchni do ładu zajęło Stevenowi
około pół godziny. Na dworze nadal padał gęsty śnieg
i nie zanosiło się, żeby miało przestać. Z radia też nie
było pocieszających wieści. Mimo to szalejąca za ok
nem burza śnieżna i potencjalna grozba odcięcia od
świata wcale go nie przeraziły. Wręcz przeciwnie, cie
szył się, że dzięki temu będzie mógł dłużej pobyć z Ma
rią sam na sam. Być może nawet uda mu się w końcu
przekonać ją, żeby wzięli ślub. Nadal uważał, że powin
ni podarować sobie tę szansę. Jeśli nie ze względu na
ich miłość, to dla dobra ich dziecka.
Kiedy wszedł do salonu, zauważył, że Maria zasnęła.
Leżała na boku z ręką podwiniętą pod głową, z rozchy
lonymi lekko ustami. Z jasną, prześwitującą jak delikat
na porcelana twarzą kontrastowała chmura ciemnych
włosów rozrzuconych na rdzawej poduszce. W jej śpią
cej sylwetce było coś wzniosłego, pomyślał, podcho
dząc bliżej. Niewielkie ciało rozciągnięte na kanapie
z okrągłą wypukłością brzucha wyglądało niezwykle
łagodnie. Była tak piękna! Jak bezcenne dzieło sztuki.
Anula & Irena
scandalous
102
Niczym ucieleśnienie Madonny Rafaela. Jaka szkoda,
że sam nie potrafił malować. Taki obraz powinno się
utrwalić na płótnie.
Kiedy spojrzał na jej brzuch, wzruszenie chwyciło
go za gardło. Miłość, duma, czułość, uwielbienie - na
rastające emocje omal nie rozsadziły mu piersi. Kochał
Marię, jak nikogo na świecie i niech go diabli, jeśli
miałby się poddać. Nawet kosztem odrzucenia przez
rodzinę. Maria była dla niego wszystkim: przeszłością,
dniem dzisiejszym i nadzieją na przyszłość.
Pochylił się nad nią, żeby poprawić zsuwający się
pled. Nie mogąc się oprzeć jej bliskości, schylił się
jeszcze bardziej i wycisnął na jej ustach pocałunek. Ma
ria zatrzepotała rzęsami, wolno uniosła powieki i za
trzymała na nim rozmarzony wzrok.
- Steven?
- Tak, kochanie? - wyszeptał. - Nie chciałem cię
budzić. Spij.
- To ty? NaprawdÄ™? To nie sen?
Uśmiechnął się czule i delikatnym ruchem odgarnął
jej włosy z czoła.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]