[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Mam już dosyć...
Przerwał, bo w słuchawce rozległ się stłumiony śmiech.
- Zrób to. Bo jeśli wpadniesz, to nigdy już się nie
pozbierasz!
298
Połączenie zostało przerwane.
299
20
- Robią tu najlepsze oreganato z ryb na świecie -mruknęła
Spencer, przeglądając kartę dań. Uśmiechnęła się do czekającej
obok stolika kelnerki. - Proszę o białe wino i oreganato z ryb
morskich.
- Ja proszę o białe wino i oreganato z ryb morskich -
wtrącił się David - a ty wypijesz kawę. Nie, w kawie jest
kofeina, prawda? To wobec tego lemoniadę i rybę.
- David... - zaczęła Spencer.
- Nie pij, Spencer. Proszę- dodał po chwili wahania.
- Zapomniałam o tym.
Rozsiadł się na krześle i spojrzał na nią badawczo.
- Czy nie powinnaś wybrać się do lekarza?
Ze sceptycznym uśmiechem pochyliła się nad stolikiem.
- David, spędziłam mnóstwo czasu u lekarzy. Danny i ja
byliśmy w pewnym sensie naiwni jak dzieci we mgle. Byliśmy
pewni, że coś się nie zgadza. Nie próbuję myśleć negatywnie ani
udawać, że nie jestem w ciąży, ale nie chcę przedwcześnie
wpadać w zachwyt, dopóki nie jestem pewna.
- Przecież zrobiłaś test.
- Wiem. Ale lekarze twierdzą, że tego testu nie należy
robić zbyt wcześnie. Większość poronień następuje niemal
natychmiast, dlatego niektóre kobiety sądzą, że ich cykl się
opóznia. Trzeba iść do lekarza stosunkowo wcześnie, ale nie aż
tak wcześnie.
- Czyżbyś chciała powiedzieć, że kiedy wszystko będzie
już wiadomo, być może wpadniesz w zachwyt?
- Oczywiście.
- Mimo że jest to moje dziecko, a nie dziecko Danny'ego?
Spencer zastanawiała się przez chwilę, a potem powiedziała
cicho:
300
- Chciałabym mieć dziecko z Dannym. Był wspaniałym
człowiekiem i coś powinno po nim zostać na świecie. Niestety,
to nie było mu dane.
- Spencer, jak długo żyjemy, coś zawsze po nim zostanie -
odparł David, delikatnie zaciskając palce na jej dłoni. - Ci,
którzy go znali, zawsze będą o nim pamiętać. I nie zapomną o
jego marzeniach.
Kiwnęła głową i cofnęła rękę, bo nadeszła kelnerka z ich
napojami.
- Mogłabym pani podać wino ukradkiem - powiedziała,
mrugając do Spencer.
Spencer roześmiała się i potrząsnęła głową.
- Nie, nie trzeba. Bardzo dziękuję.
- Chodzmy do baru z sałatkami - zaproponował David. -
Jarzyny są zdrowe dla was obojga.
- Czy chcesz być dziś żarłokiem czy bocianem? -spytała
Spencer.
- Jednym i drugim.
Udało im się tego wieczora nie rozmawiać o Dannym, o
śledztwie ani o ich dziwnym związku. David opowiadał o
swojej siostrze, Spencer mówiła o planach przebudowy starej
posesji, położonej obok pola golfowego.
Kiedy wrócili do domu, David powiedział jej dobranoc i
poszedł do bawialni.
Zawahała się i spojrzała w jego stronę. W pokoju było
ciemno; jego sylwetka majaczyła na tle odbitych od basenu
świateł. Widziała jednak jego szerokie ramiona, ciemne włosy,
zarys pleców.
- Popełniam błąd - powiedziała do siebie.  Ale przecież
błąd został już popełniony.
Weszła za nim do pokoju.
- Nie chcę spać sama - szepnęła.
Odwrócił się do niej. Nie widziała w mroku rysów jego
twarzy.
301
- Spencer, ty nie śpisz sama - powiedział cicho. -Danny
nadal leży w tym łóżku obok ciebie.
- Jest tu inny pokój. Z prawdziwym łóżkiem - mruknęła.
Kiedy nadal milczał, wybuchnęła. - Do diabła, David, nie
zamierzam cię błagać! Będę tam. Zrobisz, co zechcesz.
Odwróciła się i weszła po ciemnych schodach na piętro,
minęła swą sypialnię, otworzyła drzwi pokoju gościnnego,
zdjęła buty i rozebrała się. Potem wzięła prysznic, wytarła się i
weszła do łóżka.
Czekała, ale David nie przyszedł.
Czuła się jak idiotka. Ale jak zmęczona idiotka. W końcu
zasnęła.
Leżała pogrążona we śnie. No cóż, jest głupcem. Dawno już
doszedł do takiego wniosku.
Zawahał się, a potem wszedł do pokoju. Widział w mroku
rozrzucone na dywanie części jej garderoby.
Zdjął marynarkę i koszulę. Potem buty. Upuścił je z hałasem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl