[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zasypiała, gdy tylko przyłożyła głowę do poduszki, ale teraz sen nie chciał
przyjść i Nadine rozpamiętywała wydarzenia minionego wieczoru.
To, co powiedział Paul, jest śmieszne. Naprawdę.
W dodatku jej syn nigdy nie robił takich uwag.
Może po prostu zauważył zachowanie Angela, a nie wie, że on tak
zachowuje się w stosunku do wszystkich kobiet.
Tak, na pewno.
Gdyby Paul zobaczył Angela na oddziale, szybko by to zauważył. Ale...
ale jeśli Angelo naprawdę się nią zainteresował? Co wtedy?
Nie, to niemożliwe, przekonywała samą siebie. Jest dla niej dużo za
młody.
A jeśli dla niego to nie ma znaczenia? Co wtedy? Co by wtedy czuła?
Jak by zareagowała?
To zupełnie niedorzeczny pomysł, uznała w końcu.
- 58 -
S
R
Ale załóżmy, że poprosiłby ją o spotkanie? Czy by się zgodziła?
Gdyby tak się stało i gdyby się zgodziła, to jak wytłumaczyłaby to
kolegom z pracy? Już sobie to wyobraża: rozbawienie Jayne, złość Karen,
cierpienie Lee. A Ruth... Jak zareagowałaby Ruth? Nie, nie, to absolutnie
idiotyczny pomysł.
Miło jednak, że jej nastoletni syn uznał za możliwe, by ten młody Włoch
był nią zainteresowany.
Z tą pocieszającą myślą wreszcie zasnęła.
Nazajutrz rano, szykując siebie do pracy, a Paula do szkoły, zupełnie o
wszystkim zapomniała. Kiedy w końcu wyszła z domu, po Angelu Fabriellim i
jego harleyu nie było już śladu.
Odetchnęła z ulgą. W głębi duszy obawiała się, że zaproponuje, by razem
pojechali do pracy. Byłoby to co prawda najrozsądniejsze rozwiązanie, ale nie
miała ochoty mieć go co rano obok siebie w samochodzie, kiedy po drodze
przygotowuje się do czekającego ją dnia pracy. Nie wyobrażała sobie też, by to
on miał ją podwozić swym czarnym, ryczącym potworem.
W szpitalu, pochłonięta codzienną rutyną, od razu zapomniała o
Angelu. Pierwszą sprawą, jaką załatwiła, było przyjęcie na oddział jednej z
pracownic szpitala, którą czekała operacja.
Jennifer Dickinson była starszą pielęgniarką na jednym z oddziałów.
Przez wiele lat opiekowała się chronicznie chorymi pacjentami, głównie
starszymi. Dzwiganie było nieodłączną częścią jej obowiązków i stało się
przyczyną bolesnej, uniemożliwiającej pracę choroby kręgosłupa. Jennifer z
początku niechętnie myślała o operacji; zgodziła się na nią dopiero wówczas,
kiedy zawiodły wszystkie inne możliwości.
Była wśród nich osteopatia, liczne spotkania z kręgarzem, fizjoterapia i,
ostatnio, akupunktura.
- Naprawdę myślałam, że akupunktura mi pomoże - zwierzyła się
Jennifer, gdy Nadine wypełniała niezbędne formularze. - Niestety. Przez
- 59 -
S
R
chwilę było dobrze, ale potem ból wrócił, jeszcze bardziej paraliżujący. Kiedy
zgłosiłam się do Seymoura Russella, uznał, że najwyższy czas na operację.
- Czy Seymour wiedział o twoich zabiegach?
- O, tak. Nie miał nic przeciwko temu. A nawet namawiał mnie na
akupunkturę.
- Za to go cenię. Wielu chirurgów nie ma zaufania do medycyny
alternatywnej; uważają, że pomóc może tylko operacja. Seymour zaś traktuje
ją jako ostatnią deskę ratunku, kiedy już wszystko inne zawiodło. Powiedz mi,
Jennifer, brałaś ostatnio jakieś środki przeciwbólowe?
- A czego to ja nie brałam! - westchnęła Jennifer i ostrożnie poprawiła
się na krześle.
- Rozumiem. - Nadine uśmiechnęła się współczująco. - No więc co
bierzesz obecnie?
- Dihydrokodeinę.
- Dobrze.
Nadine wpisała nazwę leku w odpowiednią rubrykę.
- Wciąż spotykasz się z Seymourem? - spytała po chwili Jennifer.
- Czasami wychodzimy gdzieś razem.
- Więc to nic poważnego?
- Nie. - Nadine pokręciła głową. - Po prostu jesteśmy dobrymi
przyjaciółmi. Seymour pewnie wkrótce do ciebie zajrzy. To on będzie cię
operował.
- Wiem. To chyba będzie jego wolny dzień i normalnie operowałby jego
starszy asystent, Tom Selby, ale Seymour obiecał mi, że zrobi to osobiście.
- On już taki jest... To na razie wszystko, Jennifer - powiedziała Nadine,
wstając. - Rozgość się tymczasem. Drugi łącznik, pododdział żeński, trzecie
łóżko po prawej. Z ładnym widokiem... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl