[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pacjenta do tajemnicy.
Melinda zrobiła przepraszającą minę.
128
RS
- Wybacz. Nie chciałam cię urazić. To przez tych paparazzich.
Irytują mnie i sama już nie wiem, co mówię. - Wzięła oddech. - Jestem w
ciąży, Chloe.
- Jesteś pewna? W którym tygodniu?
- Nie wiem. Mam nadzieję, że ty mi to powiesz.
- Kiedy miałaś ostatnią miesiączkę? - spytała Chloe.
- Dwa tygodnie temu.
- Więc nie możesz być w ciąży, jesteś w połowie cyklu.
- Też tak myślałam. Ale ostatnio zrobiłam się strasznie płaczliwa, jak
nigdy.
- Bo żyjesz w stresie - przypomniała jej Chloe. -Twój brat zginął,
paparazzi łażą za tobą krok w krok. Nic dziwnego, że chce ci się płakać.
- Ale czuję się chora. Mam nudności, nie mam apetytu.
- To wszystko objawy stresu - oznajmiła Chloe.
- Mam wyczulony zmysł węchu. - Melinda się skrzywiła. - Chodzi o
to, że Dragan i ja... Raz zaryzykowaliśmy, przed moim wyjazdem do
Contarini. Zrobiłam test ciążowy.
- I co?
Melinda podała test przyjaciółce. Chloe wpatrywała się w niebieskie
linie.
- Te testy są równie wiarygodne jak moje. - Zcisnęła dłoń Melindy. -
Gratuluję.
- No nie wiem. Nadal się między nami nie układa. - Melinda
przełknęła z trudem ślinę. - Wiesz, co ludzie mówią, jak ktoś chce ratować
związek przy pomocy dziecka. To się nie sprawdza.
129
RS
- Po pierwsze, nie zaszłaś w ciążę, żeby ratować związek. Po drugie,
Dragan cię kocha. Ma teraz zamęt w głowie... Ja z nim nie rozmawiałam,
oczywiście.
Chloe była kochana i nigdy by się nie wtrącała.
- Muszę mu powiedzieć o ciąży, ale dopiero wtedy, kiedy będę w stu
procentach pewna.
Chloe się zamyśliła.
- Czy twoja ostatnia miesiączka była mniej obfita niż zwykle?
- Tak. - Melinda się zastanowiła. - Właściwie dwie ostatnie były o
wiele mniej obfite.
- U niektórych kobiet przez dwa pierwsze miesiące ciąży występuje
niewielkie krwawienie. Ma to związek z burzą hormonów - oświadczyła
Chloe. - Możesz być nawet w trzecim miesiącu. Miałaś plamienia przed
pierwszym z tych krótszych okresów?
- Nie wiem już. Czemu pytasz? - Melinda się przestraszyła. - Mam
jakiś problem?
- Nie, czasami się tak zdarza, kiedy jajeczko zagnieżdża się w macicy
- tłumaczyła Chloe. - Nie ma się czym martwić.
- Możesz mi zrobić usg?
- Nie mamy takiego sprzętu. Musisz pojechać do Zwiętego Pirana -
odparła Chloe. - Mogę cię umówić, a ponieważ nie jesteś pewna daty i
niewykluczone, że to trzeci miesiąc, przyjmą cię szybko. Zadzwonię w
poniedziałek rano i zarejestruję cię, oczywiście, jeśli chcesz, żebym była
twoją położną.
Melinda uściskała przyjaciółkę.
130
RS
- Bardzo chcę, będę w dobrych rękach. Dziękuję, jestem ci ogromnie
wdzięczna.
- Po to są przyjaciele, prawda? - Chloe oddała jej uścisk. - Nie
denerwuj się, wszystko będzie dobrze.
Melinda jednak nie pozbyła się wątpliwości.
Już nigdy żadnych tajemnic.
Ogarnęły ją wyrzuty sumienia. Ale to trudno nazwać tajemnicą. Co
prawda nikt prócz Chloe o tym nie wiedział, lecz Melinda zamierzała
poinformować Dragana,gdy tylko pozna termin urodzenia dziecka.
Wybierze odpowiednie miejsce i czas.
Mimo wszystko, kiedy w niedzielę wieczorem jedli razem kolację w
restauracji niedaleko Penhally, dziobała widelcem w talerzu.
Nie uszło to uwagi Dragana.
- Wszystko w porządku?
- Nie jestem głodna - odparła wymijająco i odsunęła talerz. -
Przepraszam, to zmęczenie.
- Zapłacę i odwiozę cię.
- Wstąpisz na kawę? - zapytała, gdy znalezli się niedaleko jej domu.
- Lepiej nie. - Wskazał głową w stronę fotografa, który kręcił się po
ulicy, przypominając Melindzie, że wciąż są obserwowani.
To w pewnym sensie dobrze, że Dragan nie wejdzie, pomyślała.
Zapach kawy wywoływał w niej mdłości. Tęskniła jednak za minionymi
dniami, kiedy Dragan wnosił ją po schodach do sypialni.
- Dragan... - Urwała. Nie, teraz nie pora ani miejsce.
- Co?
- Nic. Przepraszam, że nie byłam dzisiaj zbyt dobrym kompanem.
131
RS
- Nadal nie masz wiadomości od Sereny?
- Nie. Nie dzieje się nic nowego. Papa chyba pogodził się z
pomysłem, a mama... - Melinda pokręciła głową.
Dragan się uśmiechnął.
- Może po niej odziedziczyłaś upór?
- Bardzo zabawne. W niczym jej nie przypominam. - Uśmiechnęła
się jednak. - Pocałujesz mnie na dobranoc?
- Dobrzy znajomi nie całują się na dobranoc - stwierdził. -
Rozmawiamy już dość długo, żeby ten fotograf się nami zainteresował.
Właśnie się zbliżył. Melinda westchnęła rozczarowana.
- W takim razie dobranoc.
- Dobranoc.
Poczekał, aż Melinda otworzy drzwi, a potem posłał jej uśmiech.
- Wyśpij się. Jutro poczujesz się lepiej.
To prawda. Kiedy będzie miała wyznaczony termin wizyty i gdy
wykona badanie usg, poczuje się lepiej.
- Jutro mam wolne.
- Więc nie zrywaj się rano. Zadzwonię.
Nazajutrz rano, ledwie Melinda wyszła spod prysznica, zadzwięczał
telefon.
Owinęła się ręcznikiem i pospieszyła odebrać. Czy to Dragan? A
może Chloe z informacją o badaniu?
- Słucham?
- Melinda, o co tutaj chodzi? - spytała cierpko Viviana. Skrzywiła
się, słysząc głos matki. Naprawdę nie była w nastroju na kolejną kłótnię.
- Serena już ci wszystko powiedziała? Uzgodniłyśmy to wspólnie.
132
RS
- Nie o tym mówię. Gazety, dziecko - wycedziła zniecierpliwiona
Viviana.
- Jakie gazety?
- Bardzo dobrze wiesz jakie.
- Nie widziałam dzisiaj gazet.
- Od jak dawna jesteś w ciąży? - warknęła matka.
- Ja... - Melinda poczuła, jakby ktoś oblał ją wiadrem zimnej wody. -
W ciąży?
- Chyba że dziennikarze się mylą, w takim wypadku podamy ich do
sądu.
- Ale... - Melinda wciągnęła powietrze. - Nie rozumiem, skąd oni
wiedzą. Sama dowiedziałam się dopiero przedwczoraj.
- Czyli to prawda? Jak mogłaś być taka głupia?
Melinda położyła dłoń na brzuchu, jakby chciała ochronić dziecko. A
zatem taką babką będzie Viviana.
- Panna, która spodziewa się dziecka z chorwackim uchodzcą -
rzekła Viviana z niesmakiem. - Cóż, spełni się twoje życzenie. W takiej
sytuacji absolutnie nie możemy cię koronować. Nawet gdybyś pozbyła się
dziecka, nie unikniesz skandalu, który zniszczy monarchię. Sądziłam, że to
Raffi jest nieodpowiedzialny. Ale ty posunęłaś się jeszcze dalej!
Nie spytała nawet, jak się czuję, pomyślała Melinda. Ani kiedy
dziecko przyjdzie na świat. Obchodzi ją wyłącznie przeklęta monarchia.
Tak było przez całe życie.
- Jeżeli o nas chodzi - rzekła Viviana - nie jesteś już naszą córką.
Melinda zamrugała powiekami. Czy się nie przesłyszała?
- Wyrzekacie się mnie?
133
RS
- Biorąc pod uwagę twój brak lojalności, czemu tak cię to dziwi? - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl