[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wykrzyczała to, wstając gwałtownie. Ale gdy echo jej krzyku ustało, Cal wziął ją za rękę.
- Nie sądzisz - powiedział łagodnie - że Gum Tree Falls winiło cię za to wystarczająco długo, by nie
musieć wstępować do ich klubu?
Dziewczyna z prowincji
299
Cal miał zdumiewającą zdolność krojenia jej serca na kawałki. Przymknęła oczy, wiedząc, że
wypowiedział jedynie na głos myśli, które wypełniały jej serce od tamtego poranka w szpitalu, gdy się
dowiedziała, że jej siostra nie żyje. Ukrywała je głęboko na dnie duszy przed wszystkimi, nawet przed
sobą. Jednak to właśnie Cal sprawił, że zaczynała widzieć w tym wszystkim odrobinę wyższego ładu.
- Gdyby twój ojciec od was nie odszedł, twoja matka nie poznałaby Victora i nie stworzylibyście
razem czegoś niezwykłego. Nie odniósłbyś tak niewyobrażalnego sukcesu. VP Tech przyniosło
technologię do wszystkich szkół w Australii, nawet tych w najdalszych prowincjach.
Cal uśmiechnął się gorzko.
- A więc to wszystko przeznaczenie?
- Być może. Podobnie jak to, że nie wyszło wam z Me-lissą - powiedziała cicho.
- Jasne. A więc nie ma sensu winić jej za to, że udawała, że jest w ciąży tylko po to, żebym się z nią
ożenił?
Dopiero teraz Ava naprawdę zaczynała rozumieć.
- Czy to dlatego...?
- Dlatego co?
Uniosła podbródek dumnie.
- Dlatego nie potrafisz mi zaufać?
Cal ujął jej twarz i zmusił, by na niego spojrzała. W jego oczach błyszczało niedowierzanie. Maska
idealnej narzeczonej, którą tak umiejętnie nosiła w ciągu ostatnich kilku tygodni, zniknęła. Na jej
miejscu ukazała się krucha kobie-
300
Paula Roe
ta, na której twarzy widać było jak na dłoni miotające nią uczucia. Niepewność, tęsknotę. Pragnienie
miłości. Zamrugała i Cal zaczął się obawiać, że lada moment z jej oczu popłyną łzy. Czy naprawdę był
tak głupi, żeby do tego dopuścić? Ta myśl wstrząsnęła nim.
- Avo, to nie tak. Ufam ci.
W jej oczach błysnęła iskierka nadziei. Wstrzymała oddech, czekając, co będzie dalej.
Cal patrzył na nią i wezbrała w nim czułość w stosunku do niej i do dziecka, które nosiła. Serce mu się
ścisnęło, gdy pomyślał, co Ava musiała przeżywać przez ostatnie tygodnie. Nie chciał być jak Victor,
który nie potrafił okazywać uczuć, dla którego firma była zawsze ważniejsza niż najbardziej na
świecie ukochane osoby - żona i biologiczny syn, Zac, a w końcu Cal. Nie chciał być jak ojciec Avy
wyrzucający ze swojego życia tych, których kochał.
Spojrzał na brzuch Avy, na sukienkę drapowaną tak, by ukryć rysującą się pod materiałem wypukłość.
I znowu ogarnęło go to uczucie tęsknoty i czułości, sprawiając, że był bezradny. %7łe był autentyczny.
- Melissa uwielbiała być w centrum uwagi. Kochała pieniądze, a nie... - Cal nie dokończył. Nie kocha-
ła mnie. Zagryzł wargi. Nie potrafił się w ten sposób otworzyć, powiedzieć, co mu leżało na sercu. Nie
potrafił wyznać, co na długie lata sprawiło, że nie był w stanie ufać kobietom. I co omal nie zabiło
miłości, jaka się rodziła między nim a Avą. - Melissa okłamała mnie, by
Dziewczyna z prowincji
301
się dostać do mojej rodziny. Nigdy nie popełniam dwa razy tych samych błędów.
- Cal... - zaczęła Ava, po czym urwała, przez chwilę ważąc jego słowa i usiłując je właściwie
zrozumieć. Jego była dziewczyna zrobiła coś więcej, niż tylko go okłamała. Zagrała na jego emocjach,
oszukała go w sposób zupełnie karygodny. Nawet teraz zabolał ją fakt, że Cal posądzał ją o równie
haniebny czyn. - Nigdy nie zamierzałam cię szantażować, niezależnie od tego, co myślisz.
Serce waliło jej jak młotem. Jej oczy mówiły: musisz mi uwierzyć.
- Wierzę ci, Avo.
Cal zbliżył się do niej i wziął ją w objęcia, po czym pocałował. Zatonęli w długim, delikatnym
pocałunku.
- Otwórz się na mnie, Avo - poprosił. - Bardzo mi na tym zależy.
Cal, kocham cię, pomyślała Ava, lecz nie powiedziała tego na głos, a tylko przyciągnęła go mocniej
do siebie.
Obejmując tę kruchą, drobną, a tak niezwykle dzielną kobietę, Cal myślał o tym, że chciałby jej dać
więcej, o wiele więcej. Chciał jej dać szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Chciał jej dać prawdziwy
dom.
A gdy kochał się z nią tak namiętnie, jak nigdy dotąd, uświadomił sobie, że gdzie ona się znajdowała,
tam był dla niego dom.
ROZDZIAA DZIESITY
- Gratulacje. Udało ci się - burknął Victor. On i Cal stali w przedsionku katedry Zwiętej Marii,
czekając, aż przyjedzie panna młoda. Kościół wypełniał tłum oczekujących gości, dobiegał do nich
podekscytowany szmer. Lekarze, prawnicy, biznesmeni, najbogatsi ludzie w Sydney - cała śmietanka
i siła napędowa biznesu w Sydney była tu obecna. Victor zaprosił wszystkich najważniejszych
kontrahentów VP Tech. Niektórych z nich Cal ledwie znał.
Dla niego ci goście po prostu nie istnieli. Poprawił nerwowo złoty krawat. Przez ostatnie tygodnie
Sydney, VP Tech - wszystko to stanowiło jedynie uciążliwy obowiązek, powinność, z których nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]