[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dostała, bo na górze rozległ się głośny tupot. Luke zbiegł po schodach,
robiąc tyle hałasu, jakby był dwa razy cięższy niż w istocie. Odległość
między swoim pokojem a salonikiem pokonał w dziesięć sekund.
Ciocia Nessa przyjechała! zawołał ile sił w płucach. Zatrzymał się
raptownie i na widok obejmujących się rodziców zrobił zdegustowaną minę.
Uch, ohyda stwierdził i pognał do holu.
Powinien być wdzięczny za tę ohydę. Savannah niechętnie
uwolniła się z objęć Cruza. Dzięki niej przyszedł na świat. Pośpieszyła
za synkiem, który już otwierał drzwi. Co ci mówiłam o wpuszczaniu do
domu nie wiadomo kogo? spytała karcącym tonem.
Mówiłaś o obcych, a to ciocia Nessa. Zobaczyłem ją przez okno. Nie
jest obca.
Mały ma rację! zawołał Cruz.
Ale mnie wspierasz mruknęła Savannah.
Vanessa z uśmiechem weszła do środka i czułym gestem zwichrzyła
włosy chłopca.
96
RS
Wypatrywałeś mnie, przystojniaku?
Mama kazała mi sprawdzić, czy niczego nie zapomniałem.
To byłby koniec świata z udawaną powagą przyznała Vanessa.
Nie mogę pozwolić, żebyś się nudził.
Wiesz, w co się pakujesz? spytał Cruz pół żartem, pół serio.
Podszedł do nich i na powitanie cmoknął Vanessę w policzek.
W dobrą zabawę odparła bez wahania.
Zobaczymy. Cruz najwyrazniej miał pewne wątpliwości.
Mówiłaś, że była tutaj, gdy rozbił stolik? spytał żonę.
Tak. Savannah skinęła głową.
Masz nerwy ze stali, Vanessa.
Jestem z rodu Fortune'ów oświadczyła z niewątpliwą dumą w
głosie. Hodują nas tak, żebyśmy dawali sobie radę ze wszystkim.
A przy okazji... wtrąciła Savannah. Jak twój ojciec znosi sprawę
tego ciała?
Ciała? Luke znów okazał zainteresowanie. Czyjego? Jakiego?
Chłopiec patrzył raz na ojca, raz na Vanessę, kręcąc głową tak szybko, że
jego proste, ciemne włosy falowały wokół głowy jak jedwabista, czarna za-
słona poruszana powiewem wiatru.
Usiłujemy wychować go na reportera do spraw kryminalnych
zażartowała Savannah.
Zauważyłam.
%7ładnego z naciskiem w głosie powiedział do synka Cruz. Luke
dobrze znał ten ton. Oznaczał on, że koniec z głupstwami lub niemądrymi
dociekaniami.
Luke z nachmurzoną miną wsunął piąstki do tylnych kieszeni dżinsów.
97
RS
Vanessa odniosła wrażenie, że Cruz usiłuje oszczędzić jej roztrząsania
nieprzyjemnych faktów. Znając chłopca, nie miała jednak wątpliwości, że
Luke tak łatwo nie da za wygraną. Zawsze drążył interesujący temat, dopóki
nie uzyskał zadowalających wyjaśnień.
Znaleziono nieznajomego w jeziorze Mondo powiedziała, aby
zaspokoić ciekawość dzieciaka. I niechcący jeszcze ją podsyciła.
Kto to taki? Luke uznał, że ciocia zna wszystkie odpowiedzi i
natychmiast przysunął się do niej.
Nie powiedział. Vanessa ostentacyjnie wzruszyła ramionami.
Nie można zmusić go do mówienia? Luke przekrzywił głowę na
bok.
Robi to zupełnie tak samo, jak Savannah, gdy nad czymś się
zastanawia, pomyślała Vanessa.
Nie. Początkowo rozbawiona uporem chłopca, Vanessa zaczęła
podejrzewać, że popełniła błąd. Co zrobić, żeby porzucił temat?
Ty byś mogła. Radosny uśmiech rozświetlił buzię Luke'a. Każdy
powie ci wszystko, co tylko chcesz.
On chyba ze mną flirtuje. Vanessa ze śmiechem spojrzała na
Savannah.
To zabójczy męski urok Perezów. Savannah zerknęła na męża.
Zaczyna się wcześnie.
Zapominasz, że dorastałam z Cruzem. Vanessa porozumiewawczo
mrugnęła do przyjaciółki, dając do zrozumienia, że to całkiem niewinna
uwaga. Za nic w świecie nie chciała dać Savannah powodów do bez-
podstawnych podejrzeń. Gruz zawsze był tylko przyjacielem, również i w
czasach, gdy pracował jako zaklinacz koni na ranczu Fortune'ów. Znam te
męskie sztuczki. Popatrzyła na składany stolik do gry w karty, ustawiony
98
RS
na miejscu zniszczonego mebelka. Widzę, że usunęłaś dowody rzeczowe
dodała, zmieniając temat.
Mój szwagier twierdzi, że może nam zrobić nowy oznajmił Cruz.
Nazajutrz po niefortunnym wydarzeniu wyrzucił zrujnowany stolik.
To dobrze. Vanessa dostrzegła cień zniecierpliwienia na twarzy
Savannah. Przyjaciółka na pewno chciała zacząć szykować się do wyjazdu.
W tych okolicznościach było to całkiem zrozumiałe. Co ty na to, żebyśmy
już poszli, przystojniaku? spytała Luke'a.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]