[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czuł się wyjątkowy, przez całe życie. Jego ojciec, Butch, powiedział mu to, kiedy Scott mający
zaledwie osiem lat, po raz pierwszy założył ochraniacze i odkrył swój talent do futbolu na boisku
dla maluchów.
- Masz dar, Scotty - powiedział wtedy Butch. Pózniej jego matka powiedziała to samo:
- Masz dar, ale nie chodzi mi o futbol.
Nigdy się nie dowiedział, o co jej chodziło, bo niedługo potem matka umarła.
Ale te słowa głęboko zapadły w jego jazń i rosły, pielęgnowane przez osiem lat wyczynów
futbolowych w szkole średniej i na studiach. Fani, studenci, czirliderki, kibice, trenerzy i
dziennikarze - wszyscy zapewniali go codziennie, że Scott Fenney jest naprawdę wyjątkowy. Ta
cecha stała się jego wyznacznikiem, podobnie jak błękit oczu. I zawsze była z nim, rosła tylko w
siłę przez trzy lata studiów prawniczych na SMU i jedenaście lat pracy w firmie Ford Stevens.
Ale teraz, w odróżnieniu od zdolności sportowych, to pieniądze czyniły Scotta Fenneya
wyjątkowym. Pieniądze na tyle duże, że mógł sobie pozwolić na kupno posiadłości, ferrari,
doskonałego życia, a nawet starego przyjaciela.
Po raz pierwszy od dwudziestu czterech godzin, jakie minęły od telefonu sędziego
federalnego, umysł Scotta był czysty, nastrój wyśmienity, a oczy spoglądały na tyłeczek
dziewczyny biegnącej na bieżni z przodu. Jej niesamowite pośladki prawie w ogóle się nie
chybotały, a tylko unosiły się w górę i opadały w dół jak tłoki doskonałego silnika. Scott oderwał
wzrok od jej tyłka i spojrzał w lustro po prawej stronie i przyłapał dziewczynę na bieżni z tyłu,
jak taksuje jego sprężyste pośladki. Ich spojrzenia się spotkały. Dziewczyna mrugnęła do niego,
wywołując falę upajającej męskiej jurności, która rozchodziła się po nerwach i żyłach w całym
ciele jak narkotyk, pompując energię w mięśnie. Zwiększył prędkość na bieżni do piętnastu
kilometrów. Uwielbiał być wyjątkowy.
* * *
Kiedy tego wieczoru Scott wszedł do sypialni Boo, córka siedziała już w piżamie w łóżku
oparta na poduszkach. Z wyszczotkowanymi włosami i wyszorowaną buzią siedziała, trzymając
ręce na kolanach. Pachniała świeżymi truskawkami. Ustawiła sobie koło łóżka krzesło, na którym
leżała książka, jaką Scott czytał jej teraz do snu. Scott wziął książkę do ręki, wolną dłonią potarł
oczy i nałożył okulary.
- Gdzie to skończyliśmy? - zapytał.
- Na numerze sześć - odpowiedziała Boo.
Scott otworzył książkę na stronie, na której znajdowała się Szósta Poprawka do konstytucji.
Nauczycielka Boo wspomniała na lekcji o Karcie Praw, z oczywistych względów Boo chciała
więc wiedzieć wszystko na temat tych praw, o których posiadaniu nie miała wcześniej
najmniejszego pojęcia.
Zaczął czytać:
- Przy wszelkich oskarżeniach o przestępstwo kryminalne oskarżony ma prawo do szybkiego
publicznego procesu. - Podniósł wzrok. - Jak myślisz, co to znaczy?
- Policjanci nie mogą mnie zaaresztować i wyrzucić klucza od celi.
- Właśnie. I twój proces nie może być utrzymywany w tajemnicy.
- Jeśli więc ta prostytutka, której obroną masz się zająć, nie będzie chciała oddać się do
dyspozycji sądu, to każdy może przyjść na jej rozprawę.
- Tak. I nie zrobi tego.
- Nie zrobi czego?
- Nie odda się do dyspozycji sądu.
Boo pochyliła się do przodu z oczami jak spodki.
- Rozmawiałeś z nią?
- Dziś rano w areszcie.
- Jaka jest?
Scott wzruszył ramionami.
- Młoda, niewykształcona, na głodzie. Mówi, że jest niewinna.
- A myślisz, że jest? Scott potrząsnął głową.
- Nie. Jej broń była narzędziem zbrodni i były na niej jej odciski palców.
- Miała broń? - Tak.
- Kurde... To znaczy... ale numer!
Boo oparła się na poduszkach, wrócił więc do czytania:
- Sądzony przez bezstronnych sędziów. Wiesz, co znaczy słowo  bezstronny ?
Pokręciła głową.
- Ee...
- To znaczy, że sędziowie nie powinni być uprzedzeni do oskarżonego.  Uprzedzony
oznacza, że ktoś nienawidzi drugiego człowieka dlatego, że jest inny.
Kiwnęła głową.
- Rozmawialiśmy na ten temat w szkole podczas ostatniego Kwanzaa. Jeśli więc ktoś
nienawidzi czarnych, nie może być sędzią przysięgłym tej prostytutki.
- Właśnie tak.
- A skąd to wiadomo?
- Zadaje się kandydatom na przysięgłego odpowiednie pytania, zanim zostaną przysięgłymi.
- Na przykład jakie?
- W jej wypadku pytania powinny dotyczyć tego, czy nie są uprzedzeni do czarnych,
prostytutek lub narkomanów.
- Ale mogą powiedzieć, że nie są. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl