[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie żyje, pomyślałam, że może książę ze względu na pamięć tych dawnych dni i... dla jego chrzestnej
córki zechciałby...
Głos jej odmówił dalszego posłuszeństwa. Nie mogła wykrztusić słów, które sobie przygotowała,
gdyż książę wpatrywał się w nią, sprawiając, że czuła się niewymownie speszona.
 Czego pani od niego oczekiwała?  spytał po dłuższej chwili, gdy spostrzegł, że ona nie wie, co
dalej powiedzieć.
 Chciałam go prosić, aby wprowadził... moje siostry do londyńskiego towarzystwa  odrzekła.
Gdy wykrztusiła z wysiłkiem te słowa, rumieniec gwałtownie zalał jej twarz, poczynając od małej
bródki az do wielkich, zasmuconych w tej chwili, oczu.
 Wprowadzić pani siostry do towarzystwa?  powtórzył z niedowierzaniem książę.  Mój ojciec
nigdy by nie zaakceptował takiego pomysłu; on nie znosił życia towarzyskiego. Nie stanowiło dla
niego żadnej atrakcji. A jeśli chodzi o młode kobiety... wątpię, czy kiedykolwiek z którąś rozmawiał.
 Nie mamy nikogo, kto mógłby nam pomóc  powiedziała Andrina cichym głosem  a Cheryl jest
taka piękna, piękniejsza niż jakakolwiek inna dziewczyna, którą mógł pan widzieć. I Sharon też jest
piękna choć zupełnie inna. One są wyjątkowe, fenomenalne?
O wiele ładniejsze od Elżbiety i Marii Gunning... i to takie okrutne, niesprawiedliwe, że muszą tkwić
zapomniane na prowincji.
 Gdyby nawet mój ojciec przystał na tę niezwykłą propozycję, choć zapewniam panią, że nigdy by
tego nie zrobił  rzekł książę  czy uważałaby pani, że powinien też płacić za ten przywilej? -
W jego głosie zadzwięczała szydercza nuta, która wzbudziła falę gniewu w Andrinie. Jednak udało się
jej opanować, tłumacząc sobie w duchu, że byłoby to fatalne dać się ponieść temperamentowi. Musi
zachować się bardzo uprzejmie i mówić tonem proszącym.
_Na pewno nie!  odparła jednak dość wojowniczo.  Jesteśmy przygotowane, żeby opłacić nasze
wydatki.
Mówiąc to wyciągnęła do księcia rękę, w której trzymała etui z naszyjnikiem. Wyjęła go bowiem w
zajezdzie z walizki i miała przy sobie, jadąc dorożką i wchodząc do pałacu księcia.
 Co to jest?  zapytał książę.
Nie uczynił żadnego ruchu, aby wziąć go z jej ręki, więc Andrina musiała wstać, przejść przez pokój i
włożyć mu etui do rąk.
Otworzył pudełeczko i popatrzył na indyjski naszyjnik
ze zdziwieniem.
 Mój ojciec przywiózł go, gdy wracał z Indii  wyjaśniła Andrina.  Mama zachowała go i nie
chciała sprzedać, jakkolwiek byliśmy bie"dni. Jestem pewna, że trzymała go na ewentualne wydatki,
gdyby Cheryl i Sharon wychodziły za mąż.
Zatrzymała się na chwilę, a potem dodała z naciskiem:
 Nie ma żadnej szansy, aby wyszły za mąż lub spotkały odpowiednich kandydatów na męża tam,
gdzie teraz mieszkają. Muszą przyjechać do Londynu!
 I pani sądzi, że to pokryje ich wydatki?  zapytał sir Tancred.
 Jest wart co najmniej pięćset funtów  powiedziała Andrina  a gdyby one mogły przyjechać w
tym sezonie, choćby tylko do czerwca, może udałoby się im spotkać właściwych młodych ludzi.'
 Widzę, że przemyślała pani tę sprawę w szczegółach, panno Maldon.
 Próbuję panu wyjaśnić, jakie to dla nas ważne.
 Dla  nas"?  zapytał.  Po raz pierwszy słyszę, że włączyła pani siebie do tego wspaniałego
planu. Sądziłem, że chodzi pani tylko o siostry,
 Ja myślałam... że powinnam tu też być... aby się nimi opiekować... i doradzać im.  Zająknęła się.
 Jeśliby... mogły dać sobie radę beze mnie... wtedy nie ma powodu, żebym pozostała w Londynie.
 Pani się bardzo usuwa w cień, panno Maldon  powiedział książę, ale nie zabrzmiało to
szczególnie pochlebnie.
 Rozumie pan teraz, dlaczego chciałam się zobaczyć z pana ojcem  rzekła prosząco.  Miałam
nadzieję, że może poczuje żal na myśl, iż zaniedbał starego przyjaciela, gdy ten popadł w biedę .i że...
może zechce wynagrodzić to jego córkom.
 Mój ojciec nigdy nie uważałby, że ma jakieś obowiązki moralne czy inne  odparł książę.  Jeśli
pani ojciec wypadł z obiegu, to tylko siebie mógł za to winić.
Zapanowała długa cisza, aż wreszcie Andrina spytała cichym głosem:
 Pan nie zechciałby... zrobić tego o co proszę?
 Z pewnością nie  odparł książę.  Jestem kawalerem, panno Maldon, i zapewniam, że daleko mi
do tego, żeby nadawać się do wprowadzania w świat trzech debiutujących panienek, jakkolwiek
piękne by one nie były.
 Jest jeszcze coś... o czym zapomniałam  rzekła Andrina.
 Cotakiego?
 Jest jakieś pokrewieństwo między moim ojcem i pańskim. O ile wiem mieli wspólną praprababkę.
W każdym razie mój ojciec czasem mówił o księciu jako o kuzynie.
 Jak się nazywała ta praprababka?  zapytał sir Tancred z lekką drwiną. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl