[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uszczuplonej pod wasze rozważania, aniżeli prześlizgnąć się po nich
powierzchownie i skrótowo, gdyż nasuwa się tu niemal wniosek, iż właśnie te
zagadnienia, o których chciałoby się zachować milczenie, wydają się tak ważne,
jak się w istocie przedstawiają: chyba że można zbagatelizować sprawę
zasobności rodów i wydanych ludowi zapomogach, a wydano je w całości,
podczas gdy żołnierzom wypłacono tylko cześć donatywów. Czyż było
lekkomyślnością wypłacić choćby ratami tym, którym łatwiej można odmówić?
Aczkolwiek i w tym przeciwstawnym pojmowaniu równości zachowana została
racja. %7łołnierze zostali zrównani z ludem dlatego, że otrzymali tylko cześć, ale
za to pierwsi, zaś lud z żołnierzami dlatego, że był drugi w kolejce, lecz
otrzymał od razu wszystko. A mimo to - z jakim uczuciem łaskawości dokonany
został podział! Ileż starań dołożyłeś, aby nikt nie znalazł się poza zasięgiem
twojej szczodrobliwości. Przyznano tym, którzy po twoim edyk-cie wciągnięci
zostali na listę skreślonych osób, a zrównani zostali z innymi ci, którym niczego
nie przyrzeczone. Jednego bowiem zatrzymały sprawy służbowe, innego stan
zdrowia; ten był na morzu, tamten na szlakach rzecznych: na każdego czekano,
a przewidziano również, czy też ktoś nie zachorował, czy nie był służbowo
zajęty, czy nie znalazł się gdzieś daleko poza granicami Imperium: każdy niech
przyjdzie, kiedy zechce, każdy niechaj się zjawi, kiedy będzie mógł.
Przewybornie to z twej strony, Cezarze, przybliżyć niejako poprzez genialną
myśl dobroczynności najodleglejsze obszary, skurczyć niezmierzone tereny za
pomocą rozdawnictwa, zapobiec wypadkom, uchronić od nieszczęść, a
równocześnie starać się na wszelki sposób, aby każdy z plebsu rzymskiego w
czasie akcji rozdawniczej wyczuwał w tobie raczej postawę obywatelską aniżeli
humanitarną.
26. Bywało przedtem, że w dniu nadejścia kongiarium17 wypatrywano
ukazania się pryncepsa na publicznym miejscu, zaś ulice zapełniano zazwyczaj
tłumami dzieci stanowiących przecież przyszły lud rzymski. Wysiłek ze strony
rodziców polegał na tym, by ostentacyjnie wskazywać na swoje maleństwa, a
usadowiwszy je na barkach, wyuczać wznoszenia okrzyków pełnych pochlebstw
i służalczości: one powtarzały to, do czego je nakłoniono. Niemniej większa
cześć zwracała się wśród wrzawy z daremnymi prośbami do głuchego na te
wołania pryncepsa, nieświadome, o co prosiły, ani tego, co uzyskały, i dopiero
po otrzymaniu jasnej odpowiedzi w czym rzecz, zabierano je do domów. Tobie
nawet przez myśl nie przeszło, aby dać się prosić; i chociaż byłoby niezmiernie
miło dla twych oczu nasycić je widokiem rzymskiej młodzieży, ty jednak
wolałeś wpisać wszystkich na listę, zanim mieli cię zobaczyć, względnie
zwrócić się do ciebie bezpośrednio z prośbami, aby już od wieku młodzieńczego
zaznajamiali się z rolą ojca ojczyzny w procesie wychowawczym, żeby
wzrastali z twoich dotacji ci, co wzrastają dla ciebie, by dzięki twojemu
funduszowi alimentacyjnemu18 doszli do służby wojskowej dla ciebie, by
jednemu tobie wszyscy zawdzięczali w ogóle tyle, ile swoim rodzicom każdy.
Słusznie to, Cezarze, że ty ze swej strony podejmujesz się utrzymania na swój
własny koszt imienia rzymskiego, bo też nie ma innego rodzaju nakładów
pieniężnych, godnych wielkiego i zasługującego na nieśmiertelność pryncepsa,
jak sumy wyłożone z troski o przyszłe pokolenie. Ludzi majętnych zachęcają jak
i nakłaniają do wychowania dzieci wysokie nagrody, jak również wysokie kary;
biedota natomiast liczyć może tylko na łaskawość pryncepsa. Jeżeli ten
zrodzonych z zaufania do siebie dzieci nie wspiera hojną ręką, nie wzbogaca i
nie osłania miłością, przyspiesza upadek Imperium, upadek Rzeczypospolitej i
na nic się nie przyda jego ostrzeżenie pod adresem możnych przed
lekceważeniem interesów plebsu, by nie stało się tak jak z głową, która
oderwana od tułowia zacznie się chwiać od ciężaru nie mającego stałego
oparcia.
27. Aatwo sobie wyobrazić, jak bardzo byś się ucieszył, gdyby okrzykami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl