[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Bo gdy odzyskam wzrok, będę mógł zobaczyć twoją
twarz. Ledwo mogę się tego doczekać. Nie wierzę, że uroczy
głos nie należy do twarzy, na którą patrzy się z przyjemnością.
 Jeśli nie odzyskasz wzroku do soboty  rzekła ze
smutkiem  nigdy nie dowiesz się, jak wyglądam. Kończę
opracowywanie tekstu...
 Co to ma do rzeczy?  Zacisnął palce na jej dłoni.  Będę
widział, więc przyjadę do Londynu.
Przebiegł ją zimny dreszcz, ponieważ nigdy nawet na myśl
jej nie przyszło, że Bran zechce spotkać się z nią po
zakończeniu pracy nad książką.
92
 Twoje milczenie świadczy o tym, że perspektywa
spotkania bynajmniej cię nie pociąga.
 To... nie o to chodzi.
 A o co?
 Przecież to jasne. W tej chwili jestem, oprócz Megan,
jedyną kobietą przy tobie. Pochlebia mi, że lubisz moje
towarzystwo, ale nie oszukuję się i wiem, że gdy odzyskasz
wzrok, będzie, inaczej. Na pewno jest dużo kobiet, które z
niecierpliwością czekają, żebyś pojawił się na horyzoncie.
 Moja droga, coś sobie ubzdurałaś i uczepiłaś się tego jak
rzep psiego ogona  rzekł z ironią.  Nie wyrywaj się, nie
puszczę cię. Mam wzgląd na migrenę, bo gdyby nie ona,
trzymałbym nie tylko twoją rękę.
 Więc chociaż raz jestem zadowolona, że miewam tę
przypadłość.
 O! Taki jestem okropny?
 Dobrze wiesz, że nie. I wczoraj, i dziś rano było chyba
oczywiste, że dobrze mi w twoich ramionach.
Bran ostrożnie przesiadł się z krzesła na łóżko i delikatnie
dotknął jej twarzy.
 Oboje jesteśmy dorośli i wolni. Dlaczego mamy
odmawiać sobie przyjemności?
 Doskonale znasz powody. Nie chcę wracać do Londynu
ze złamanym sercem.
 Przecież nic ci nie grozi.  Pochylił się, lecz gdy poczuł,
że Naomi odwróciła głowę, niechętnie wstał.  Dobrze, jak
wolisz. Idę do siebie, choć nie mam na to najmniejszej ochoty.
 Podprowadzę cię do drzwi  szepnęła, biorąc go za rękę.
 Nie ułatwiasz mi zadania  mruknął ochrypłym głosem. 
Czuję twoje przyspieszone tętno. I zapach perfum. Chyba
oszaleję!
Stanął raptownie i objął ją. Przytulona do jego piersi,
93
przestała walczyć z sobą i zarzuciła mu ręce na szyję. Szepnął
coś niezrozumiałego i pocałował ją z taką pasją, że gdy oderwał
się od jej ust. oboje długo nie mogli złapać tchu. Nagle
przekrzywił głowę, nasłuchując.
 Do diaska...  Lekko popchnął Naomi.  Wskakuj do
łóżka. Prędko położyła się, a on przygładził włosy i powoli
ruszył w stronę drzwi. Rozległo się pukanie, więc je otworzył i
niepewnie się uśmiechnął.
 Witaj, Megan.
Gospodyni na moment zaniemówiła ze zdumienia.
 Coś podobnego! Co ty tutaj robisz?
 Przyszedłem zapytać chorą o samopoczucie  odparł
opanowanym głosem.
Megan pomogła mu usiąść na krześle.
 Poczekaj, zaraz odprowadzę cię do pracowni.  Podeszła
do łóżka, przyjrzała się Naomi i położyła dłoń na jej czole. 
Kochana, nie pogorszyło ci się? Wyglądasz, jakbyś miała
temperaturę.
 Czuję się niezle. Ból głowy minął i obiecuję, że rano będę
zdrowa jak ryba.
 Mam nadzieję.  Gospodyni zerknęła na Brana. 
Pomyślałam, że wypada zajrzeć do Naomi, ale ciebie się tu nie
spodziewałam.
 Ja też chciałem zapytać ją o zdrowie.  Wstał i wyciągnął
rękę.  Teraz wez mnie, jestem twój.
 Jak zwykle wygadujesz bzdury.  Megan roześmiała się i
zwróciła do Naomi:  Spij dobrze.
 Dziękuję, że przyszłaś. Dobranoc.
 Mnie nie podziękowałaś  poskarżył się Bran z kamienną
twarzą.
 Tobie też dziękuję.  Uśmiechnęła się czarująco.  Oboje
jesteście przemili.
94
 Bran, żałuj, że nie widzisz, jak Naomi ślicznie wygląda.
 Naprawdę? A mówi, że jest brzydka jak siedem grzechów'
głównych.
 Czy to ładnie?  zwróciła się Megan do Naomi.  Czemu
opowiadasz takie rzeczy?
 Niezupełnie tak się wyraziłam.
 To dobrze. Wierz mi, Bran, że Naomi ma nieprzeciętną
urodę.
 W tej kwestii wierzę bardziej tobie niż jej. Dobranoc,
Szeherezado. Dziś nie opowiedziałaś mi baśni.
 Jutro wszystko nadrobię.
Uśmiechnął się tak, że Megan spojrzała na niego
podejrzliwie i pokręciła głową.
95
Rozdział 7
Naomi spędziła bardzo niespokojną noc, ponieważ dręczyły
ją sny o zalotach Brana i o przesyłce dla Diany. Rano, ledwo
weszła do kuchni, usłyszała:
 O, czemu już wstałaś? Jak się czujesz? Nie lepiej jeszcze
poleżeć?  Megan bacznie się jej przyjrzała.  Wieczorem
zmartwiłam się, bo tak wyglądałaś, jakbyś miała gorączkę.
 Teraz czuję się znacznie lepiej.
 To mnie cieszy. Zjedz solidne śniadanie i dzisiaj się nie
przemęczaj. Bran na pewno nie będzie miał pretensji, jeśli nie
skończysz książki w uzgodnionym terminie.
 Ale ja będę miała pretensję do siebie. Poza tym nie
zapominaj, moja droga, że czas wracać do stałej pracy.
Przepisywała tekst z takim zapałem, że nawet nie spojrzała
na zegarek. Zdziwiła się, gdy Megan przyszła z poleceniem od
Brana, by natychmiast zrobiła przerwę i przyszła na kawę.
 Która godzina?  spytała nieprzytomnie, mrugając.  Już
tak pózno?
 Prosiłam cię, żebyś się nie przemęczała  skarciła ją
Megan.  Zostaw wszystko i odpocznij.
 Nareszcie jesteś  zawołał Bran.  Wybierałem się do
ciebie wcześniej, ale Megan mi zabroniła ci przeszkadzać.
 Bardzo słusznie, bo chciałam nadrobić stracony czas. 
Utartym zwyczajem na powitanie dotknęła jego dłoni.  Jak
samopoczucie?
 Zawsze lepsze, gdy jestem z tobą.  Pociągnął ją za rękę.
 Usiądz koło mnie i powiedz, jak ty się czujesz, jak wyglądasz, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl