[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tak bęóie lepiej: potworniej, a dla mnie przyjemniej nawet.
scur
O, nie! Teraz nie możesz już! z z c w Teraz wściekłbym się.
e e y cz w w e zw z cz
sa etan
I to takimi rzeczami, i takimi problemami zajmuje siÄ™ ta banda e e z
ze e ew p gdy bez pracy my konamy jak ścierwa. Techniczni wykonawcy
nieistniejących myślątek ot co! Nawet kobiet mi się nie chce z tej czystej żąóy sfa-
brykowania czegokolwiek bÄ…dz.
cze a nic
c e
I nam też! I nam!
i cze a nik
Maszyna
Problem maszyny zostawiliśmy chwilowo na boku: maszyna jest zbyt zbanalizowana
wiadomo wszystko dorżnęli ją zaś futuryści brrrrr& zimno się robi na sam
dzwięk słowa obrabiarka !
ii cze a nik
Maszyna to tylko przedÅ‚użenie rÄ…k zrobiÅ‚a siÄ™, wicie, taka akromegaliaw ¹ trze-
ba ciąć. Część maszyn bęóie zresztą zniszczona w naszej koncepcji cofnięcia kultury.
Wynalazcy będą karani śmiercią w torturach.
v y y (1848 1907) wÅ‚aÅ›c. Charles-Marie-Georges Huysmans, Êî. pisarz i krytyk sztuki,
skandalista. W swej najsłynniejszej powieści e ( w , 1884) sportretował dekadenta doskonałego ,
diuka des Esseintes. Powieść zyskała specyficzny rozgłos, ponieważ w 1895 r. podczas procesu przeciwko Oscarowi
Wilde'owi, oskarżyciel odwołał się do niej jako przykładu literatury sodomicznej .
w p e e z ze e e (niem.) zupełnie pozbawiona koncepcji zgraja.
w ¹ e (med.) (Å‚ac. c e ) choroba spowodowana nadmiernym wyóielaniem hormonu
wzrostu (somatotropiny) i przejawiająca się przerostem tkanek miękkich i kości różnych części ciała (dłoni,
stóp, nosa, uszu, żuchwy, zewnętrznych narządów płciowych itp.).
stanis aw i nac witkiewicz Szewcy 29
Robotnik, Praca, Bunt
sa etan
y e w e
Jestem wprost olśniony nową ideą od środka! Hej, chłopcy: rozwalmy te nęóne,
óiecinne balaski i pracujmy wraz natychmiast jak diabÅ‚y. Bierwa siÄ™! Dumpingw ² rÄ™czno-
-butowy! Tera jabo nigdy! Hej! Hej!
i cze a nik
Ale co bęóie dalej?
sa etan
Choćby na pięć minut użyjemy za óiesięciu, nim nas skują i zmasakrują. %7łycie jest
jedno nie myśleć nic. Gwałt pracowników nad pracą o, hej<
cze a nic
A walmy! Abo abo! Sturba wasza suka! Niech ta! Co nam tam! He, he!
y e wy zy z c w zy cy ze w zw c
e e e zy e z zew e zw e y czy cz w
z c e e c w y cz e Sc y z c w cze w w z e y e
w y wy w e wy z w e ze zy
w c c z z
Kobieta, Mężczyzna, Słowo,
scur
Seks
z cz c
Ty mój mały prokuratorze: zacałuję cię óiś na śmierć.
ksi na
e zewc w
Ohydny musisz być w erotyzmie, sąóąc po tym dowcipku. Przynajmniej milcz
lubiÄ™, gdy to siÄ™ odbywa jako milczÄ…ca, ponura ceremonia upodlenia samca w absolutnej
ciszy wtedy wsłuchuję się w wieczność.
sa etan
c
Tu dawaj dratwÄ™ b3 tu jÄ… tak&
i cze a nik
c
Macie tu pręóej hej, kołek daj skórkę&
ii cze a nik
c
Przyklapnąć toto o tak zaklep szyj prać gwazdrać gwajdlić&
z czy y w c e w c cy
Praca
scur
z c e
Patrz, kochanie, za gorączkowo pracują. W tym jest coś strasznego. Mówię to z praw-
óiwym naciskiem, po prostu podkreślam to. To nowa epoka jakaś się zaczyna czy co,
u diabła staregoH
ksi na
Cicho patrzmy to straszne! Ja tylko co byłam w tym świecie. Tyś mnie uwolnił,
kochany!
sa etan
w c c w z
Za gorączkowo pracują! Abezjańska róża! Tyś nigdy tego nie rozumiał. Praca! w
c e w e c wy yw e w zy ec z cz c
w z e O, praco, praco! Za ciebie, ale tobie nie zapłacą! Precz z tym! To te głupie
prorocze wierszydła! Ja jestem realista. Dawaj masz go gwózdz. O, gwozóiu, óiw-
ny goÅ›ciu podbutowy któż twojÄ… óiwność oceni? òiwność pracy! Czyż jest wyższa
marka óiwności? Wziąwszy pod uwagę ohydną pospolitość tej ostatniej to jest
pracy. Kuj! Wal! Ręce się palą flaków nie starczy rżn3, smaruj i pal potem się
chwal, póki nie wb3ą na pal. Ciągle te sobacze wieszcze rymy psiakrew!
w ² termin z óieóiny ekonomii; taktyka polegajÄ…ca na sprzedaży swoich produktów po cenach
niższych niż obowiązujące na rynku (w skrajnym przypadku niższych od kosztów produkcji); celem może być
wyeliminowanie konkurencji, podbicie nowego rynku itp.
stanis aw i nac witkiewicz Szewcy 30
ii cze a nik
Tu podb3aj pier go wal zakrzyw. Tu but ! O, buty, buty jakieście
pikne! Zabucione światy! Cały świat zabucim zapracujem, zagwazdrzem wszystko
jedno. Więzienie, nie więzienie pracy nikt się nie oprze. Praca to cud najwyższy, to
metafizyczna jedność wielości światów to absolut! Zapracujem się na śmierć, aż do
żywota wiecznego może! Kto to wie, co w takiej pracy, jak nasza, na dnie jest!
i cze a nik
Wszystko we mnie dygoce, jak w jakiej turbinie na milion koni i klaczy parowych.
òiwek nie trza, piwa nie trza nie trza radia, kina i pajÄ™czarzy umysÅ‚u wszelakich!
Praca sama w sobie oto jest cel najwyższy e c w ³! Bierz, wal,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]