[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nie miała teraz na to wszystko czasu. Podeszła do szafy, w której wszystkie jej rzeczy były już poroz-
wieszane i ułożone przez pokojówkę Alexa. Musiała wybrać suknię. Miała wyglądać pięknie. Może chociaż
tym razem nie trafi na strony z porównaniami, kto miał lepszą kieckę albo kto ładniej wygląda u boku Alexa
Kourosa. Nienawidziła tego.
Sukienka musiała być elegancka, a jednocześnie kusząca. Jeśli ma być żoną Alexa, będzie żoną bardzo
zmysłową, a nie elegancką i eteryczną jak jej siostra Rachel.
L R
T
ROZDZIAA PITY
Ujrzał ją, gdy schodziła po schodach, przytrzymując rąbek sukni wieczorowej. Nie była podobna ani do
Leny, którą znał z przeszłości, ani do tej, z którą rozmawiał zaledwie kilka godzin temu.
Niesforne loki spływały lśniącą falą na ramiona, oczy błyszczały rozświetlone makijażem, czarna
połyskująca suknia podkreślała wszystkie walory jej figury. Słodko uśmiechała się pomalowanymi na
czerwono ustami i rzeczywiście sprawiała wrażenie szczęśliwej mężatki. Właśnie o to mu chodziło.
- Wyglądasz oszałamiająco - powiedział.
Nie mówił tego, żeby jej zrobić przyjemność. Po prostu wydała mu się interesująca jako kobieta.
Mówiąc dokładniej, nie mógł oderwać od niej oczu.
- Idziemy? - zapytała, rozciągając usta jeszcze szerzej, a on pojął, że to nie jest szczery uśmiech.
Umiała robić dobrą minę do złej gry. Potem przypomniał sobie o Rachel i czar prysł.
Ujął Lenę za rękę, a ona przylgnęła do jego boku. Gdy objął ją w pasie, oczy mimowolnie napotkały
przepastny dekolt sukni i ogień zapłonął w jego żyłach. Przez krótką chwilę nie był w stanie uczynić kroku w
stronę drzwi samochodu, które otworzył przed nimi kierowca. Biust unoszący się wraz z wdechem i wydechem,
jasna skóra kontrastująca z czernią tkaniny i wprost urzekający zapach perfum szturmem podbiły jego zmysły.
Z trudem powstrzymał się od przechylenia jej do tyłu i pocałowania. Zacisnął zęby i pokonał sztywność kolan,
prowadząc Lenę do limuzyny.
Gdy wsiedli, odsunął się od niej na bezpieczną odległość. Lena wyjęła telefon, a on patrzył w okno, sta-
rając się nie myśleć o jej piersiach. Ktoś obcy z powodzeniem mógł ich wziąć za wieloletnie, zgodne, ale trochę
sobą znudzone małżeństwo. Gdy dotarli na miejsce, był o niebo spokojniejszy.
Wokół samochodu zrobiło się małe zamieszanie. Reporterzy napierali, ochrona starała się ich za-
trzymać. Zewsząd błyskały flesze. Alex wysiadł, okrążył auto i otworzył drzwi przed Leną. Pochylił się ku niej,
patrząc w jej oczy, dostrzegł jedynie chłodną obojętność. Na zdjęciach będzie to widać! Przeraził się. Dopiero
po chwili zauważył, że Lena się uśmiecha.
- Mężu? - Podała mu dłoń.
- Najdroższa - powiedział odrobinę za głośno, aby wszyscy to usłyszeli.
Z uśmiechami na ustach podążyli w stronę wejścia. Dookoła nich kłębili się żądni sensacji reporterzy.
Alex był jak w transie. Obejmując Lenę, nie mógł przestać myśleć o jej ustach. Wczoraj dwa razy ją po-
całował, ale wtedy chodziło mu tylko o to, by jak najszybciej opuścić wesele i nie pozostawić po sobie fa-
talnego wrażenia. Nie miał czasu zastanawiać się nad jej piersiami, ustami i słodkim smakiem miękkich warg.
Dziś wszystko było inaczej, a Lena wystawiała na próbę jego słynną samokontrolę. Sądził, że małżeństwo
ułatwi mu życie, ale okazało się, że sprawy jeszcze bardziej się skomplikowały.
Przesłonił oczy, żeby ochronić się przed błyskającymi lampami, i weszli na schody prowadzące do
hotelu, gdzie odbywała się impreza. Patrząc na Lenę, uśmiechał się do niej. O, tak, to będzie zdecydowanie
lepiej wyglądało na zdjęciach. Bardziej przekonująco.
L R
T
Musiał wrócić do równowagi, odzyskać kontrolę. Tymczasem jego dłoń sunęła wzdłuż jej bioder. Była
krąglejsza niż Rachel, ale uznał to za interesującą odmianę. Palce ledwie dostrzegalnymi ruchami pieściły
pośladek. Nic, co by mogło zwrócić uwagę osób postronnych, ale i ten bodziec wystarczył, by znów poczuł
uderzenie krwi i niepohamowaną namiętność. Gdyby byli sami, zacisnąłby dłoń na śliskiej tkaninie,
rozkoszując się jędrnymi kształtami. Należała przecież do niego.
- Musisz to robić? - usłyszał jej zduszony szept.
- Co takiego?
- Dotykać mnie w taki sposób!
- Nie dalej jak wczoraj powiedziałaś, że chcesz się ze mną kochać. Każdej nocy. Dobrze pamiętam?
- Sądziłam, że odłożyliśmy to na pózniej.
- Odłożyliśmy, ale przecież nie robimy nic poza zwykłym okazywaniem sobie czułości. Chyba ci to nie
przeszkadza?
Minęli podwójne drzwi prowadzące do przedsionka sali balowej. Białą marmurową podłogę zdobił
delikatny czarny wzór. Strzeliste kolumny sprawiały, że wnętrze przypominało starożytną grecką świątynię.
- Przeszkadza. Albo nie. Nie wiem zresztą.
- Czyli chcesz ze mną sypiać, ale przeszkadza ci moja ręka na pośladku?
- Przestań ciągle o tym mówić - syknęła. - Jesteśmy w miejscu publicznym, a nie w twojej sypialni! -
Odwróciła głowę i uśmiechnęła się do przechodzącego fotografa. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • janekx82.keep.pl